Do dezinformacji wokół sytuacji powodziowej premier odniósł się podczas piątkowego posiedzenia sztabu kryzysowego w Nowej Soli, podkreślając wagę identyfikacji i likwidacji "źródeł zagrożenia", w tym poprzez zatrzymywanie poszczególnych osób. "Pierwsze osoby, te najbardziej agresywnie działające na rzecz dezinformacji, zostały już zatrzymane" - zaznaczył.
"Mamy powody sądzić, że zaangażowane w dezinformację są także służby jednego państwa na wschód od nas. Niestety, nie jest to nic nowego, mamy ciągle tego typu przykłady" - powiedział premier. Dodał też, że w stałym kontakcie z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego.
Tusk nawiązał przy tym do wyrażanego przez niektórych zdziwienia, dlaczego sztaby kryzysowe są organizowane przy udziale mediów.
"Jedynym powodem, dla którego (...) działamy we wszystkich aspektach przy otwartej kurtynie, jest przeciwdziałanie (...) dezinformacji, szerzeniu przesądów, teorii konspiracyjnych. Ludzie muszą wiedzieć, na czym polega nasza praca" - tłumaczył.
W czwartek ABW zatrzymała osobę, która - przebrana w mundur - informowała o rzekomym planie wysadzenia wału przeciwpowodziowego. Rzecznik prasowy ministra koordynatora służb specjalnych Jacek Dobrzyński przekazał, że chodzi o 26-letniego mieszkańca jednej z miejscowości niedaleko Wrocławia.
Na wieczornym posiedzeniu sztabu kryzysowego premier Tusk, mówiąc o zatrzymanych ws. dezinformacji, wskazywał, że "rzeczywiście używali mundurów, zdaje się, Służby Kontrwywiadu Wojskowego według dawnego wzoru, ale wiadomo, że ludzie nie bardzo się orientują, czy ten mundur to jest współczesny wzór, czy nie". "Rzeczywiście siali dezinformację i przede wszystkim uznali - badamy dlaczego - że ich celem jest sianie paniki, głównie w odniesieniu do tego wysadzania wałów, o którym +informowali+ - w cudzysłowie - ludzi" - przekazał wówczas szef rządu. (PAP)
sno/ pj/ sdd/ mar/