"To nie jest tak, że skoro w finale Wielkiego Szlema grałam już piąty raz, to nie czuję stresu. Wciąż czuję stres, ale doświadczenie pomaga. Jeśli wcześniej zrobisz wszystko dobrze, to w kolejnych tego typu sytuacjach możesz to wykorzystać" - powiedziała na konferencji prasowej Świątek, która nigdy nie przegrała wielkoszlemowego finału.
Trzeci z rzędu tytuł w Paryżu wywalczyła po trwającym 68 minut finale, w którym tylko na początku walka była wyrównana.
"Dałam z siebie sto procent. Jestem zadowolona z tego co zrobiłam. Ten mecz był największym wyzwaniem w mojej karierze. Iga ma 23 lata i wygrała tu już cztery razy. To nie jest normalne, to jest coś nieprawdopodobnego" - podkreśliła mająca polskie korzenie Paolini.
W sięgającej 1968 roku erze open tenisa, gdy dopuszczono do startów zarówno amatorów, jak i zawodowców, 23-letnia Polka jest dopiero trzecią tenisistką, która zwyciężyła w Paryżu trzy razy z rzędu. W latach 1990-92 dokonała tego pochodząca z byłej Jugosławii Monica Seles, a Belgijka Justine Henin taką serię odnotowała między 2005 a 2007 rokiem.
W poniedziałkowym notowaniu rankingu Świątek umocni się na prowadzeniu. Paolini awansuje na najwyższą w karierze siódmą pozycję.
Z Paryża - Wojciech Kruk-Pielesiak (PAP)
nl/