Nalot na tunel pod granicą przeprowadzono w nocy, zniszczono nie tylko samą konstrukcję, ale także towarzyszące mu magazyny broni i inną infrastrukturę służącą do przemycani irańskiej broni - przekazała izraelska armia.
W osobnym nalocie zniszczono też jedno z przejść granicznych między Libanem a Syrią po tym, gdy wykryto próbę przemytu przez nie broni dla Hezbollahu.
Media informowały w nocy o kolejnych silnych nalotach na południowe przedmieścia Bejrutu. Izraelskie wojsko podało w piątek, że celem jednego z uderzeń była kwatera główna wywiadu Hezbollahu.
W oddzielnym komunikacie poinformowano, że armia zabiła Mohamada Raszida Sakafiego, który kierował komunikacją Hezbollahu. Według mediów celem jednego z nocnych nalotów był Haszem Safiedine uważany za potencjalnego następcę zabitego w miniony piątek lidera Hezbollahu Hasana Nasrallaha.
Hezbollah oskarżył Izrael o to, że zaatakował też zespół ratowników, którzy przeszukiwali pogorzelisko i opatrywali ludzi na miejscu jednego z wcześniejszych nalotów; w ostrzale zginęła jedna osoba - poinformowała agencja AFP. Według źródeł agencji Izrael przeprowadził w nocy co najmniej 11 nalotów na południe Bejrutu.
Obok nalotów na różne części Libanu trwają walki lądowe Izraela z Hezbollahem na południu kraju. W piątek rano izraelska armia wydała nakazy ewakuacji mieszkańcom 37 miejscowości, ostrzegając, że będzie tam walczyć z Hezbollahem, i wzywając, by cywile udali się na północ.
Podczas jednego z izraelskich ostrzałów pociski spadły 5 metrów od wejścia do szpitala w miejscowości Mardż Ujun. Nikt nie został ranny, ale placówkę tymczasowo zamknięto - przekazał dyrektor szpitala Reutersowi.
Według wojska wśród bojowników Hezbollahu na południu kraju można zauważyć "oznaki wyczerpania", które spowodowane jest m.in. zabiciem wielu dowódców organizacji, w tym dowódców polowych - napisał w piątek portal Times of Israel.
Izrael podkreśla, że celem kampanii nie jest ludność cywilna, ale wspierany przez Iran Hezbollah, który od wybuchu wojny w Strefie Gazy ostrzeliwuje północ Izraela, a także - według władz w Jerozolimie - przygotowywała atak na północ kraju, wzorowany na najeździe Hamasu na południe państwa 7 października ubiegłego roku.
Według szacunków rządu w Bejrucie w izraelskich atakach zginęło przez ostatnie dwa tygodnie ponad tysiąc osób, z czego 37 w czwartek, a około 1,2 mln Libańczyków musiało z ich powodu opuścić swoje domy. Media informują, że dużą część ofiar stanowią cywile. Liban jest zamieszkany przez około 5,5 mln osób.
Z Jerozolimy Jerzy Adamiak (PAP)adj/ kar/