Jacek Jaśkowiak z miażdżącą przewagą po raz trzeci prezydentem Poznania
Jacek Jaśkowiak (KO) uzyskując 70,67 proc. głosów wygrał niedzielną II turę wyborów na prezydenta Poznania. Kandydata Zjednoczonej Prawicy Zbigniewa Czerwińskiego poparło 29,33 proc. głosujących - podała w poniedziałek PKW. Jaśkowiak rządzi Poznaniem od 2014 r.

Według danych opublikowanych przez Państwową Komisję Wyborczą, w niedzielnym głosowaniu Jaśkowiaka poparły 109 533 osoby, czyli 70,67 proc. głosujących, a kandydata Zjednoczonej Prawicy Zbigniewa Czerwińskiego wybrało 45 465 mieszkańców, czyli 29,33 proc. wyborców.
7 kwietnia, w pierwszej turze wyborów prezydenta Poznania, frekwencja wyniosła 49,87 proc. - wówczas ważne głosy oddało łącznie 189 128 mieszkańców. Według danych PKW, niedzielna frekwencja sięgnęła 41,38 proc.
W niedzielę, w czasie wieczoru wyborczego, jeszcze przed ogłoszeniem oficjalnych wyników, Jaśkowiak pytany przez dziennikarzy zapewnił, że w oczekiwaniu na rezultat głosowania będzie spał spokojnie. "Mam dobry sen, bo pracę wykonałem przez te 9,5 roku najlepiej jak potrafiłem. Potem oczywiście byłem też bardzo aktywny w tej kampanii. Teraz jest już jak w sporcie - oczekiwanie tylko na werdykt sędziów. Także jestem już absolutnie spokojny" - powiedział.
Mówiąc o frekwencji w drugiej turze przyrównał ją do wyniku wyborów na prezydenta Poznania w 2014 r. Wówczas to w ostatecznym głosowaniu wzięło udział 35,54 proc. uprawnionych poznaniaków.
"Mam wrażenie, że wracamy do tej normalności, która była kiedyś. Chciałbym oczywiście, żeby więcej osób uczestniczyło w głosowaniu. Natomiast nie możemy się kierować tym wyjątkowym głosowaniem, które było 15 października i spójrzmy na to przez pryzmat frekwencji, która była w 2014 i 2018 r. To jest powrót do tego, co mieliśmy wtedy" - powiedział.
Pytany o swojego kontrkandydata Jaśkowiak zaznaczył, że Zbigniew Czerwiński odniósł wiele sukcesów np. w obszarze swojej działalności biznesowej. Z uznaniem wyraził się też o jego działalności w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów. Jednocześnie Jaśkowiak porównał Czerwińskiego do Tadeusza Zyska, kandydata PiS na prezydenta Poznania w wyborach 2018 r.
Ocenił, że Zysk prowadził merytoryczną kampanię wyborczą, w przeciwieństwie do Czerwińskiego. "To była merytoryczna, kulturalna rozmowa, a nie tak naprawdę hejtowanie, nie kłamstwo. W tym zakresie Zbigniew Czerwiński najlepiej się tak naprawdę sportretował razem z Macierewiczem, drogim Antonim, jego dobrym przyjacielem" - powiedział Jaśkowiak.
Zbigniew Czerwiński podczas niedzielnego wieczoru wyborczego zaznaczył, że niezależnie od ostatecznego, oficjalnego wyniku głosowania, w Poznaniu "ujawnił się wielki potencjał zmiany".
"Moje odczucie, wynikające z tysięcy rozmów, które przeprowadziłem, jest takie, że jest oczekiwanie, że w Poznaniu ta zmiana nastąpi" - ocenił. Dodał, że popierający go poznaniacy muszą stworzyć "wielki ruch", który doprowadzi do zmian w mieście.
"Poznań potrzebuje zmiany. Poznań potrzebuje nowego impulsu rozwojowego. Poznań potrzebuje władz miasta, które są zainteresowane problemami miejskimi, które nie uciekają w ogólnopolską politykę" - powiedział.
Czerwiński zaznaczył, że następne pięć lat, niezależnie od zajmowanego przez niego stanowiska, to będzie "bardzo intensywny czas dla Poznania".
W pierwszej turze wyborów prezydenta Poznania, 7 kwietnia, największe poparcie uzyskał Jaśkowiak, który zdobył 82147, czyli 43,74 proc. głosów. Zbigniewa Czerwińskiego, poparło wówczas 38 128, czyli 20,30 proc. głosujących.
Pozostali kandydaci ubiegający się o urząd prezydenta Poznania 7 kwietnia zdobyli: Przemysław Plewiński (Trzecia Droga) 35 877 (19,10 proc.) głosów, na Beatę Urbańską (Lewica) oddano 20 133 (10,72 proc.) głosów, a Łukasz Garczewski (KWW Społeczny Poznań) uzyskał 11 506 czyli 6,13 proc. głosów.
O urząd prezydenta Poznania ubiegał się po raz czwarty
60-letni obecnie Jacek Jaśkowiak rządzi Poznaniem od 2014 r. O urząd prezydenta Poznania ubiegał się po raz czwarty. W 2010 r. uzyskał jako kandydat niezależny, ponad 7 proc. głosów. W 2014 r. jako kandydat PO, pokonał w drugiej turze rządzącego miastem Ryszarda Grobelnego, zdobywając 59,1 proc. głosów. W 2018 r., ubiegając się o reelekcję z ramienia KO, wygrał wybory w pierwszej turze, zdobywając 127 125 głosów, czyli 55,9 proc. poparcia.
Jacek Jaśkowiak urodził się 1964 roku w Poznaniu. Jest absolwentem Wydziału Prawa Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Ukończył także studia podyplomowe z zakresu rachunkowości i finansów oraz podatków. Jest stypendystą GFPS na Uniwersytecie w Bielefeld w Niemczech. W latach 1997-2014 prowadził własną działalność gospodarczą polegającą na obsłudze księgowej i doradczej zagranicznych przedsiębiorców.
W 2013 r. wstąpił do Platformy Obywatelskiej.
Kampanię wyborczą w 2014 r. prowadził pod hasłem "Gospodarny prezydent - nowoczesne miasto". Przedstawiał się jako doświadczony przedsiębiorca, propagator poznańskiej gospodarności, społecznik i przyjaciel Jacka Kaczmarskiego. Jaśkowiak postulował m.in. poprawę komunikacji publicznej, aktywizację terenów położonych nad Wartą, budowę mieszkań komunalnych i socjalnych.
W 2014 r., w pierwszym powyborczym wywiadzie dla PAP, Jaśkowiak jako wzory do naśladowania przy zarządzaniu Poznaniem wskazywał Kopenhagę i Drezno. Zaznaczał, że władze tych miast nie boją się postawić na innowacyjność przy organizowaniu zrównoważonego transportu, dbać o dziedzictwo i kulturę. Poznań określał jako miasto otwarte i tolerancyjne.
W 2018 r. Jaśkowiak ponownie wygrał wybory na prezydenta miasta, tym razem pokonując kontrkandydatów w pierwszej turze głosowania - uzyskał 55,99 proc. głosów poparcia. Na drugim miejscu uplasował się wówczas kandydat PiS Tadeusz Zysk, który zdobył 21,31 proc. głosów, a kandydata Lewicy Tomasza Lewandowskiego wybrało 7,66 proc. głosujących.
"Konsekwentnie realizuję swoje cele"
Jaśkowiak w 2014 r., jeszcze jako kandydat, zapowiadał, że zamierza być prezydentem Poznania nie dłużej niż przez dwie kadencje. W wywiadzie dla PAP udzielonym po reelekcji w listopadzie 2018 r., polityk zapewniał, że po swojej drugiej kadencji na stanowisku prezydenta miasta zamierza wrócić do biznesu. "Zarówno w biznesie, jak i samorządzie, dobrze jest, by zachodziły zmiany. By przychodziły nowe osoby ze świeżym spojrzeniem. Jeżeli ktoś chce zrobić coś pożytecznego i odpowiednio wszystko poukłada, to dwie kadencje powinny wystarczyć. Potem trzeba dokonać zmian" - powiedział.
W połowie grudnia ub.r. Jacek Jaśkowiak zadeklarował, że ponownie będzie się ubiegał o reelekcję.
Tegorocznej kampanii wyborczej samorządowca towarzyszyło hasło „Europejski Poznań”. W rozmowie z PAP Jaśkowiak zaznaczył, że hasło i wynikające z niego cele towarzyszą mu od 2010 r., kiedy po raz pierwszy ubiegał się o urząd prezydenta.
"Konsekwentnie te cele realizuję. Stąd inwestycje w rozwój sprawnego transportu publicznego, infrastruktury rowerowej, rozwój terenów zielonych, mieszkalnictwa komunalnego, działania przywracające mieszkańcom Wartę i wiele innych ukierunkowanych na poprawę komfortu życia mieszkańców projektów. Wspólnie z radnymi, mieszkańcami, urzędnikami dużo przez ostatnie dziewięć lat zrobiliśmy. I dziś cel, który sobie wyznaczyłem, jest już blisko” – mówił.
Dodał, że hasło „Europejski Poznań” jest po części podsumowaniem jego dotychczasowych działań, a po części zapowiedzią dalszego rozwoju miasta. „Jesteśmy już na takim etapie, że nie chcemy rywalizować z innymi miastami w Polsce, tylko wyznaczać standardy także dla wielu miast w Europie” - zaznaczył.(PAP)
autorzy: Szymon Kiepel, Rafał Pogrzebny, Anna Jowsa
nl/