Jak obecność PiS na Marszu Niepodległości wpłynie na wybory prezydenckie? Politolog odpowiada

2024-11-14 10:50 aktualizacja: 2024-11-14, 15:35
Prezes PiS Jarosław Kaczyński i jego bratanica Marta Kaczyńska podczas Marszu Niepodległości w Warszawie. Fot. PAP/Albert Zawada
Prezes PiS Jarosław Kaczyński i jego bratanica Marta Kaczyńska podczas Marszu Niepodległości w Warszawie. Fot. PAP/Albert Zawada
Obecność polityków Prawa i Sprawiedliwości na Marszu Niepodległości w Warszawie przyniesie im korzyści przed drugą turą wyborów prezydenckich - ocenił w rozmowie z PAP politolog, prof. UŁ Jacek Reginia-Zacharski. Jego zdaniem, Marsz Niepodległości jest dobrym miejscem, by rozpoczynać konsolidacje środowisk.

W poniedziałek, 11 listopada, przez Warszawę przeszedł Marsz Niepodległości, w którym wzięli udział politycy PiS, w tym prezes partii Jarosław Kaczyński, b. premier Mateusz Morawiecki, b. szef MEiN Przemysław Czarnek. Kaczyński, zwracając się przed marszem do narodowców, mówił o potrzebie jedności i wspólnego działania.

Prof. Uniwersytetu Łódzkiego Jacek Reginia-Zacharski uważa, że obecność polityków PiS na Marszu Niepodległości nie wynikała jedynie z czystej kalkulacji politycznej, tylko również z przekonania. "Ich obecność zatarła pewien dysonans poznawczy, jaki powstał w latach poprzednich, kiedy obserwowaliśmy, jak marsz idzie ulicami Warszawy, a PiS świętuje w tym czasie w Krakowie. Natomiast, czy ich obecność przyniesie im korzyści? Zakładam, że tak. Tylko jeszcze nie teraz, tylko w rzeczywistości politycznej, w jakiej znajdziemy się między pierwszą a drugą turą wyborów prezydenckich" - ocenił ekspert.

Jego zdaniem nie zaskakują więc słowa Jarosława Kaczyńskiego wypowiedziane przed marszem. "Marsz Niepodległości jest dobrym miejscem, żeby zaznaczyć takie rzeczy, jak konsolidacje, szczególnie w kontekście nadchodzących wyborów" - powiedział Reginia-Zacharski. Przypominał, że niedawno PiS podjęło działania konsolidacyjne, integrując się z Suwerenną Polską.

Politolog jest zdania, że w obecnej sytuacji politycznej PiS musi zacząć budować narrację zjednoczeniową. Jednak, nie chodzi o zjednoczenie PiS-u z Konfederacją, tylko o próbę stworzenia koherentnej oferty politycznej na czas pomiędzy pierwszą, a drugą turą wyborów prezydenckich.

Według niego partie polityczne, w tym również formacje opozycyjne, ustawiają narrację przedwyborczą dosyć responsywnie. "PiS ustawia rzeczywistość przedwyborczą w kategoriach starcia dwóch światów - świata koalicji rządzącej ze światem sił opozycyjnych, które można nazywać prawicą" - wskazał Reginia-Zacharski.

"Jednak mimo wspólnych korzeni ideologicznych PiS i Konfederacja, to dwa oddzielne ugrupowania, które wiele różni i nie ma mowy o jakimkolwiek zjednoczeniu środowisk, tylko o próbie odwoływania się do wspólnego mianownika w celu utrzymaniu własnej tożsamości politycznej przed wyborami prezydenckimi" - podkreślił ekspert.

Zwrócił uwagę, że w rzeczywistości "duopol" PiS-KO nie istnieje, bo realnie formatuje się on w wymiarze koalicja rządząca-opozycja, przy czym iskrzy zarówno w obozie rządzącym, jak i w opozycji pomiędzy PiS a Konfederacją. "Wydaje się więc, że pakt o nieagresji przed pierwszą turą wyborów byłby nie do zaakceptowania dla Konfederacji, której zależy na eksponowaniu odrębności ideowej od PiS. Natomiast moim zdaniem istotne będzie, na ile obydwu partiom uda się dobrze zarysować wspólny mianownik i przedłużyć go do drugiej tury wyborów" - ocenił.

Prof. Reginia-Zacharski zauważył też, że PiS walczy o głosy wyborców Konfederacji w drugiej turze wyborów, a jak wynika z badań dotyczących przepływu elektoratu, w poprzednich wyborach prezydenckich mniej niż 50 proc. wyborców głosujących w pierwszej turze na kandydata Konfederacji, zdecydowało się poprzeć w drugiej turze wyborów kandydata PiS.

"Była spora grupa osób, która w drugiej turze zdecydowała się poprzeć kandydata KO Rafała Trzaskowskiego. Tak więc te podziały nie są proste i oczywiste" - powiedział politolog. Mimo iż przyznał, że nie unikniemy analogii do wyborów z lat poprzednich, podkreślił, że trzeba mieć również świadomość, że zbliżające się wybory prezydenckie będą zupełnie inne. (PAP)

dk/ par/ mow/ grg/