"Garisenda jest chora" - alarmuje miejscowy dziennik "Il Resto del Carlino". Jak zaznacza gazeta, wibracje to kwestia zaledwie kilku milimetrów, ale jest to "anomalia", która niepokoi komitet techniczno-naukowy zajmujący się dwie wieżami.
Jak się zauważa, zagrożenie dla bezpieczeństwa publicznego stało się bardziej realne. To sprawiło, że władze miasta podniosły stan czujności do najwyższego poziomu i podjęły decyzję o natychmiastowym zamknięciu terenu wokół Garisendy, otoczeniu jej barierkami i zmianie ruchu ulicznego w pobliżu.
Nadzór nad zabytkami zaapelował do burmistrza Matteo Lepore o pilne przeprowadzenie prac konserwacyjnych.
Boloński dziennik przypomina zarazem, że zabytek jest w złym stanie od dłuższego czasu, a w obecnej sytuacji konieczne są szczegółowe ekspertyzy techniczne i natychmiastowe działania.
Choć niewiadomych jest wiele, to jedno jest pewne: na "wyleczenie" Garisendy potrzeba 5 milionów euro z krajowego planu odbudowy - dodała gazeta.
Z Rzymu Sylwia Wysocka (PAP)
kno/