Jedyna debata kandydatów na wiceprezydenta USA. Ostatnia przed wyborami

2024-10-01 07:58 aktualizacja: 2024-10-01, 11:27
Tim Walz/JD Vance. Fot. PAP/EPA/CAROLINE BREHMAN/DAVID MUSE
Tim Walz/JD Vance. Fot. PAP/EPA/CAROLINE BREHMAN/DAVID MUSE
Gubernator Minnesoty Demokrata Tim Walz i senator z Ohio Republikanin J.D. Vance zmierzą się w jedynej planowanej debacie telewizyjnej kandydatów na wiceprezydenta USA. Choć pojedynki kandydatów z drugiego szeregu nie mają zwykle większego wpływu na wynik wyborów, tym razem może być inaczej, bo będzie to zapewne ostatnia debata przed wyborami.

Debata organizowana w studiu telewizji CBS w Nowym Jorku we wtorek o godz. 21 czasu lokalnego (godz. 3 rano w środę w Polsce) będzie odbywać się w większości według tych samych zasad, co pojedynki Donalda Trumpa z Joe Bidenem i Kamalą Harris: będzie trwała 90 minut, kandydaci będą spierać się bez udziału publiczności, bez rekwizytów i przygotowanych notatek; nie będzie też oświadczeń otwierających debatę. W odróżnieniu od starć kandydatów na prezydenta Walz i Vance nie będą mieli domyślnie wyłączonych mikrofonów, kiedy nie będzie ich kolej, by mówić.

Nowością będzie też "fact checking", czyli sprawdzanie prawdziwości twierdzeń kandydatów. Choć moderatorki - prezenterka Norah O'Donnell i główna korespondentka zagraniczna stacji Margaret Brennan - nie będą prostować ewentualnych kłamstw i przeinaczeń kandydatów, to na ekranie widoczny będzie kod QR prowadzący do strony CBS, gdzie weryfikacją wypowiadanych słów na żywo będzie zajmować się zespół 20 dziennikarzy.

Choć debaty kandydatów na wiceprezydenta zwykle nie mają dużego znaczenia dla wyniku wyborów i przyciągają znacznie mniejszą widownię niż głównych kandydatów, tegoroczny pojedynek może być inny. Przypada on na 34 dni przed wyborami i już po rozpoczęciu wczesnego głosowania (pocztą i osobiście) w siedmiu stanach. Będzie to też prawdopodobnie ostatnia debata telewizyjna przed głosowaniem 5 listopada. Choć Harris domaga się zorganizowania kolejnego starcia z Trumpem, to kandydat Republikanów dotychczas konsekwentnie odmawia.

Mimo diametralnie odmiennych ideologii, wtorkowy pojedynek będzie starciem dwóch osób o podobnym pochodzeniu, wspólnych punktach biografii i przekazu skierowanego głównie do klasy średniej i robotników w kluczowych wyborczo stanach tzw. pasa rdzy. Obydwaj pochodzą z małych miejscowości i niezamożnych regionów - Walz z rolniczej Nebraski, Vance z zagłębia węglowego w Kentucky. Obaj służyli też w wojsku i przedstawiają się jako trybuni klasy robotniczej i "zwykłych Amerykanów".

60-letni Walz to były oficer Gwardii Narodowej, nauczyciel geografii w szkole średniej i trener szkolnej drużyny futbolowej. Jako gubernator Minnesoty wprowadzał m.in. przepisy wzmacniające prawa pracowników, chroniące społeczność LGBT oraz prawa aborcyjne.

40-letni Vance to były prawnik mający za sobą pracę w prestiżowej kancelarii oraz w funduszu venture capital kontrowersyjnego miliardera Petera Thiela. W 2016 r. zdobył sławę, publikując bestseller "Elegię dla bidoków" (ang. "Hillbilly elegy") o swoim dorastaniu w pogrążonym w biedzie i zmagającej się z uzależnieniami regionie. Od tego czasu Vance przeszedł transformację ideologiczną z zagorzałego krytyka Donalda Trumpa w jednego z największych jego zwolenników, dzięki czemu w 2021 r. został wybrany do Senatu USA jako reprezentant Ohio. Należy do skrajnego skrzydła partii w Senacie m.in. jako ostry przeciwnik aborcji i pomocy Ukrainie, a w ostatnim czasie był zaś głównym promotorem nieprawdziwych teorii o zjadaniu zwierząt domowych przez imigrantów w Springfield w stanie Ohio.

Według sondażu Associated Press opublikowanego 25 września Walz cieszy się zdecydowanie lepszą opinią wyborców od Vance'a, choć jest od niego mniej znany. Negatywną opinię o senatorze z Ohio ma aż 57 proc. respondentów, podczas gdy pozytywną tylko 27 proc. W przypadku Walza stosunek ocen pozytywnych do negatywnych to 42:32.

 

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński (PAP)

osk/ ap/ sma/