Jego filmy mają w sobie charakterystyczny humor. Reżyser obala stereotypy o ukraińskim kinie

2023-10-26 09:22 aktualizacja: 2023-10-26, 13:00
Antonio Łukicz Fot. PAP/UKRINFORM
Antonio Łukicz Fot. PAP/UKRINFORM
Poprzez humor można zrozumieć, kto jest przyjacielem, a kto obcym. Z wielką przyjemnością pokazywaliśmy nietypowy film z Ukrainy, bo nie wszyscy są przyzwyczajeni śmiać się, oglądając ukraińskie kino - powiedział w rozmowie z PAP.PL podczas 8. edycji U!FF w Warszawie Antonio Łukicz, reżyser filmów "Moje myśli są ciche" i "Luksemburg, Luksemburg".

W obu swoich filmach reżyser pokazuje proste życiowe historie z niewielkich miasteczek, koloryt różnych regionów Ukrainy. Moje myśli są ciche” ukazują Zakarpacie, a w "Luksemburg, Luksemburg" oglądamy małe miasteczko Lubny w środkowej Ukrainie. Łukicz wyjaśnił, że w jego przypadku wybór tych lokalizacji był uwarunkowany dramaturgicznie.

„Akcja filmu "Moje myśli są ciche" rozpoczyna się w Kijowie, a następnie bohater udaje się na Zakarpacie w poszukiwaniu ptaka: Rachowskiej Krzyżowki. Natomiast „Luksemburg, Luksemburg” to historia o bliźniakach, ludziach z małego miasteczka. Chociaż być może, gdybym znalazł odpowiednich bohaterów-bliźniaków w Kijowie czy Odessie, którzy byliby nosicielami takiego żywego języka ukraińskiego, to kręciłbym tam" - skomentował reżyser w rozmowie z PAP.PL.

W drugim filmie Antonio Łukicza "Luksemburg, Luksemburg" główni bohaterowie posługują się słobożańskim dialektem języka ukraińskiego. Reżyser zdradził, że ekipa spędziła dużo czasu na poprawnym tłumaczeniu napisów, starając się zaadaptować ten dialekt. W języku angielskim kwestie  są wypowiadane w akcencie brooklyńskim, a we Włoszech neapolitańskim. "Gdzieś to faktycznie zadziałało" - podkreśla reżyser. 

Zapytany przez PAP.PL, jak oba filmy zostały odebrane za granicą, Antonio Łukicz odpowiedział, że część humoru została odczytana, część nie. "Dało mi to poczucie, że właśnie poprzez humor można zrozumieć, kto jest swój, a kto obcy. To była wielka przyjemność pokazać nietypowy film z Ukrainy, ponieważ nie wszyscy są przyzwyczajeni do śmiania się podczas oglądania ukraińskiego kina" - dodał reżyser.

Zdaniem Łukicza, Ukraińcy niestety nie kojarzą się z ludźmi, którzy potrafią robić komedie i mają poczucie humoru.

Zapytany przez PAP.PL, czy zdaniem reżysera premiera jego debiutanckiego filmu "Moje myśli są ciche" dała rozpęd ukraińskiej branży filmowej, Łukicz odpowiada przecząco: "Nie powiedziałbym, że był to rozpęd. Impulsem było finansowanie filmów, kiedy zaczęto inwestować w ukraińskie kino. Teraz widzę, że "Moje myśli są ciche" były argumentem na rzecz zaufania do ukraińskiego kina. Że ukraińskiemu kinu można wierzyć, że może być, mówiąc wprost, fajne i cool, że da się je łatwo oglądać i da widzowi poczucie, że może rozpoznać siebie na ekranie". 

Rozwijając tę myśl, reżyser wskaz, że w ukraińskim kinie istnieje problem z tym, by widz mógł utożsamić się z bohaterami filmu. "Gdy oglądałem ‘Fabelmanów’, zdałem sobie sprawę, że na ekranie widzę siebie i swoją rodzinę. Natomiast, kiedy oglądam ukraiński film, nie wiem, kim są ci ludzie, nie rozpoznaję siebie w opowieściach o miejskich wariatach, przygłupach czy leśnych duchach. A ja lubię oglądać filmy o ludziach, których znam lub rozpoznaję w nich własne życie" - powiedział Łukicz w rozmowie z PAP.PL.

Reżyser nazwał tę sytuację „paradoksem niedojrzałej branży, która wciąż szuka klucza do zrozumienia widzów. Kolejnym problemem, na który wskaz Lukicz, jest brak odpowiedniej wiedzy i szkoły scenariuszowej. "Nie każdy ufa nie tylko swoim sąsiadom, ale także sobie i swojej ciekawości - dokąd dana historia może go zaprowadzić jako scenarzystę" - skomentował. 

Reżyser stwierdził, że jego małym zwycięstwem jest to, że obcokrajowcy po obejrzeniu jego debiutanckiego filmu "Moje myśli są ciche" chcieli pojechać na Zakarpacie, zobaczyć je na własne oczy i popływać w wodach termalnych. "Żartobliwie mówię, że mój pierwszy film był próbą zwiększenia potencjału turystycznego Zakarpacia. Właśnie tak powinno się robić filmy, naprawdę" – dodał z uśmiechem Łukicz w rozmowie z PAP.PL.

Opowiadając o swoim trzecim filmie, reżyser podkreśl, że nie będzie starał się spełnić wygórowanych oczekiwań widzów i skupi się wyłącznie na swojej wizji filmu: "Odrzucam taką odpowiedzialność. To dla mnie zbyt trudne. Mam prawo rozczarow widzów i będę kręcił wszystko, co przyjdzie mi do głowy".

Zapytany o to, czy trzeci film będzie również zawierał charakterystyczny dla twórcy humor, reżyser odpowiada, że "będzie to złośliwy, czarny, sarkastyczny film".

Według Łukicza, podczas wojny nie kręci się nic na większą skalę. Niedawno, jak zdradził, nakręcił z Serhijem Żadanem i jego zespołem "Żadan i Psy" w Charkowie klip do ich piosenki "Rohań". "Jeśli mówimy o dużych historiach - pełnometrażowych filmach - projekty są opracowywane, lecz ciężko sobie wyobrazić ich filmowanie. Potrzebna jest silna motywacja" - dodał na zakończenie Antonio Łukicz.

Oba filmy Antonio Łukicza - "Moje myśli są ciche" i "Luksemburg, Luksemburg" - są pokazywane w ramach 8. Festiwalu Filmowego Ukraina!

Festiwal Filmowy odbywał się w dniach 18-24 października 2023 roku w Kinotece, Kinie Amondo i Centrum Kultury Filmowej Andrzeja Wajdy w Warszawie, a także w innych miastach Polski od października do grudnia, m.in. we Wrocławiu, Krakowie, Poznaniu, Opolu, Gdańsku, Gliwicach, Płocku, Gorzowie Wielkopolskim i innych oraz online od 27 października do 12 listopada 2023 r. na platformie vod.warszawa.pl.

Autor: Dmytro Menok

dmd/ jos/