„Ten dzień nie będzie celebrowany w jakiś szczególny sposób, poza drobnym wyjątkiem. Niech będzie dowodem dla tych, którzy chcą wyrwać się z tego tornada wstydu, że istnieje życie, w którym kawałek węgla, którym jesteś, w końcu może przekształcić się diament” – stwierdził w swoim wpisie Josh Brolin, przekonując wszystkich, że życie w trzeźwości jest możliwe. Wpis aktora sprowokował falę komentarzy. Obok gratulacji pojawiło się wiele wpisów od fanów, którzy podobnie, jak on toczą walkę z uzależnieniem od alkoholu. Dla niektórych ten wpis i znamienne odznaczenie to także wyraz wsparcia i symbol nadziei.
Sam aktor przez lata dość otwarcie mówił o swoim problemie z nadużywaniem alkoholu, które w 2013 roku wpędziło go w tarapaty, gdy po mocno zakrapianej imprezie został aresztowany. Krótko po tym incydencie jego małżeństwo z Diane Lane rozpadło się. Jak przyznał w rozmowie z „The Guardian”, seria tych zdarzeń była niczym kubeł zimnej wody. „To były punkty zwrotne, które kazały mi się zastanowić nad swoim życiem. Bez wątpienia śmierć mamy, z którą byłem bardzo związany była czymś, z czym nie mogłem się pogodzić. Jednocześnie zdałem sobie sprawę, że kroczę bardzo destrukcyjną ścieżką. Wiedziałem, że muszę się zmienić, dorosnąć” – stwierdził.
Od tamtego wyznania minęło już dziewięć lat i dziś Brolin może mówić wyłącznie o sukcesach. Choć, jak zawsze podkreśla, życie w trzeźwości wymaga nieustannej pracy, ale on każdego dnia dostrzega sens tych wysiłków. „Trzeźwość polega na tym, że gdy twoje dzieci patrzą na ciebie, ufają temu, co widzą” – przyznał dwa lata temu. (PAP Life)
ep/