Julian Assange wylądował w Australii. Co dalej czeka założyciela WikiLeaks?

2024-06-26 13:53 aktualizacja: 2024-06-26, 16:52
Julian Assange. Fot. PAP/EPA/MICK TSIKAS
Julian Assange. Fot. PAP/EPA/MICK TSIKAS
Założyciel demaskatorskiego portalu WikiLeaks Julian Assange wylądował w środę w stolicy Australii, Canberze - przekazała Associated Press. Assange, który wrócił do ojczyzny po zawarciu ugody z władzami USA, został powitany na lotnisku przez wiwatujących członków rodziny i zwolenników.

Ojciec Assange'a John Shipton powiedział mediom zebranym na lotnisku, że czuje ulgę, wiedząc, że "Julian może wrócić do domu (...) widzieć swoją rodzinę na co dzień i korzystać z życia".

Żona Assange'a powiedziała, że jej mąż będzie teraz potrzebował czasu, by "dojść do siebie".

Przed powrotem do kraju Assange wziął udział w trzygodzinnej rozprawie sądowej, która odbyła się na wyspie Saipan, wchodzącej w skład archipelagu Marianów Północnych - zamorskiego terytorium USA. Podczas rozprawy przyznał się do jednego zarzutu o konspirację w celu uzyskania i ujawnienia tajnych dokumentów państwowych. Jednocześnie zaznaczył, że od początku był przekonany, że jego działania są chronione na mocy pierwszej poprawki do konstytucji USA, która gwarantuje m.in. wolność słowa.

Jak głoszą dokumenty sądowe opublikowane w nocy z poniedziałku na wtorek, Assange zawarł ugodę z amerykańskim wymiarem sprawiedliwości, na mocy której przyznał się do ujawnienia setek tajnych dokumentów rządu USA w zamian za zgodę na odzyskanie wolności i powrót do rodzinnej Australii. 

Nie będzie mu grozić nowa kara pozbawienia wolności, bo na jej poczet zaliczono mu pięć lat, jakie spędził w brytyjskim więzieniu - wyjaśniła agencja Reutera.

Jego powrót do Australii kończy 14-letnią sagę sądową, podczas której spędził siedem lat w ambasadzie Ekwadoru w Londynie, a następnie ponad pięć lat w więzieniu o zaostrzonym rygorze. W trakcie pobytu w Wielkiej Brytanii walczył z wnioskiem o jego ekstradycję do Szwecji, gdzie ciążyły na nim zarzuty o agresję seksualną, i do USA, gdzie postawiono mu 18 zarzutów - opisał Reuters.

Zarzuty, jakie postawił mu amerykański wymiar sprawiedliwości, dotyczą ujawnienia przez WikiLeaks setek tysięcy tajnych wojskowych dokumentów, które ujawniają szczegóły wojen, jakie USA toczyły m.in. w Afganistanie i Iraku. Wyciek dokumentów został uznany za jeden z największych w historii USA. (PAP)

kgr/