W swoim półfinałowym występie po kilku błędach uzyskała przedostatni, 17. czas, a szanse medalowe zachowało 12 najlepszych zawodniczek.
Zwolińska, która w niedzielę została wicemistrzynią olimpijską w konkurencji K1, we wtorek uzyskała 10. czas eliminacji i bez problemu awansowała do półfinału. W tej rundzie miała jednak sześć sekund kary, a do tego straciła sporo czasu na dwóch innych bramkach.
Do awansu zabrakło więcej niż sześciu sekund. Urodzona w Nowym Sączu zawodniczka miała rezultat 123,64 pkt, a najsłabsza z rywalek, która awansowała do finału - Amerykanka Evy Leibfarth - uzyskała 117,58.
Najlepszy czas w półfinale miała Czeszka Gabriela Satkova - 105,55. Walka o medale rozpocznie się o godzinie 17.25.
"Jestem bardzo smutna i zła. Czuję się, jakbym dziś zawiodła naród. Niestety, to co dobrze wychodziło mi w C1 na treningach, dzisiaj nie wyszło. Widać nadal zbyt krótko pływam na C1. Będę gotowa w obu konkurencjach na Los Angeles 2028" - powiedziała Zwolińska.
Dodała, że gdyby wszystko w przejeździe eliminacyjnym poszło normalnie, jak potrafi, to byłaby spokojnie w finale. "Tym bardziej żal. O medal w tej konkurencji byłoby trudno, ale można było walczyć" - oceniła.
Podkreśliła, że teraz musi się pobudzić przed crossem. "To zupełnie inna konkurencja. W slalomie trzeba się uspokajać i skupiać, a tam jest jazda i walka. Nie ma odpuszczania. Wiem od innych, że nie lubią ze mną pływać ramię w ramię, bo jestem sprytna. Muszę się tylko pobudzić" - dodała Zwolińska.
Rywalizacja w crossie rozpocznie się w czwartek, finał zaplanowano na poniedziałek.(PAP)
Z Paryża Tomasz Więcławski
ep/