Kandydat na prezydenta Tajwanu: skala ingerencji Chin w wybory jest bez precedensu

2024-01-09 16:41 aktualizacja: 2024-01-09, 16:48
Kandydat na prezydenta Tajwanu, fot. PAP/EPA/RITCHIE B. TONGO
Kandydat na prezydenta Tajwanu, fot. PAP/EPA/RITCHIE B. TONGO
"Chiny ingerują za każdym razem, gdy Tajwan organizuje wybory, ale tym razem jest to najpoważniejsza ingerencja, jakiej kiedykolwiek doświadczyliśmy" – powiedział we wtorek zagranicznym dziennikarzom Lai Ching-te, kandydat na prezydenta Tajwanu z ramienia rządzącej partii DPP.

"Bez względu na to, czy jest to propaganda, groźby militarne, wojna kognitywna czy rozpowszechnianie fałszywych wiadomości – robią wszystko, co w ich mocy" – podkreślił kandydat Demokratycznej Partii Postępowej (DPP), który obecnie pełni funkcję wiceprezydenta Tajwanu i prowadzi w sondażach przedwyborczych. Lai przyznał również, że będzie kontynuował politykę Caj Ing-wen i pozostanie otwarty na współpracę z Pekinem.

Wyborcy na Tajwanie pójdą do urn w najbliższą sobotę, aby wybrać następcę urzędującej od ośmiu lat prezydent Caj Ing-wen oraz nowy parlament.

W wyborach Lai rywalizuje z Hou You-yi z głównej opozycyjnej Partii Nacjonalistycznej (KMT) i z Ko Wen-je z Tajwańskiej Partii Ludowej (TPP).

Zarówno KMT, jak i TPP opowiadają się za zbliżeniem z rządzonymi przez komunistów Chinami, które potępiły Laia jako "separatystę" i "wichrzyciela".

Chiny nigdy nie sprawowały władzy nad Tajwanem, ale twierdzą, że rządzona demokratycznie wyspa jest częścią ich terytorium i nie wykluczają możliwości przejęcia jej siłą.

Lai zwrócił uwagę, że Pekin określa sobotnie głosowanie jako wybór między "wojną a pokojem", aby wywrzeć wpływ na decyzję 23 mln wyborców i doprowadzić do powołania nowego rządu, który będzie "prochiński".

W ostatnich latach Chiny zwiększyły presję militarną na wyspę, wysyłając niemal codziennie w jej pobliże statki i samoloty wojskowe. W ubiegłym roku ponad 1,7 tys. chińskich samolotów wojskowych naruszyło tajwańską strefę identyfikacji obrony powietrznej.

Lai zapewnił jednocześnie, że będzie kontynuował "stabilną i pragmatyczną" politykę prezydent Caj i "zawsze będzie utrzymywał przyjazne podejście" do dialogu z Chinami.

"Nawet walcząc na froncie obrony naszych wartości przed autorytaryzmem, jesteśmy zdeterminowani chronić pokój i stabilność w Cieśninie Tajwańskiej" – powiedział Lai. "Pokój jest bezcenny, a wojna nie ma zwycięzców" – podkreślił. (PAP)

sma/