Jej delikatna, trochę retro uroda predestynuje ją do ról w filmach historycznych. Ale mimo eterycznej powierzchowności Karolina Gruszka ma silną, niezależną osobowość i odważnie wypowiada się na wiele tematów. Być może właśnie te aspekty przekonały Michała Kwiecińskiego, reżysera i producenta filmu "Chopin, Chopin!" do tego, by rolę Delfiny Potockiej - muzy polskiego romantyzmu i przyjaciółki Fryderyka Chopina, powierzyć właśnie tej aktorce.
Delfina Potocka
Karolina Gruszka w rozmowie z PAP Life tak opisuje swoją bohaterkę: „Delfina Potocka była niezwykle barwną postacią. Z jednej strony była hrabiną, osobą wpływową, majętną. Z drugiej strony była kobietą bardzo utalentowaną, o artystycznej duszy, która przepięknie śpiewała. Robiła ogromne wrażenie, także na osobach z wykształceniem muzycznym, na muzykach. Podobno Chopin bardzo lubił, jak grała na harfie. Z Chopinem łączyła ją więź przyjacielska, która na przestrzeni lat się pogłębiała. Na początku ich relacji mówi się trochę o tym, że był tam pewnie jakiś rys romantyczny, jakiegoś flirtu, może czegoś więcej. Tu biografowie się sprzeczają na ten temat. Natomiast to, co jest wyjątkowe rzeczywiście – w ogóle nie wiedziałam o tym, nie znałam tego fragmentu biografii Chopina – to ogromne wsparcie, które ona mu dawała. Oczywiście ceniła go bardzo, była wielbicielką jego talentu, ale wytworzyło się też między nimi pokrewieństwo dusz. I to trwało do końca jego życia. Była przy nim, kiedy umierał”.
Dla aktorki podstawowym źródłem wiedzy na temat jej bohaterki, oprócz scenariusza była biografia Delfiny Potockiej, której autorem jest Edward Rudzki. „Po przeczytaniu tej książki miałam takie poczucie, że o niej można zrobić oddzielny film. W jej biografii są też elementy tragiczne. Jej związek z hrabią Potockim był związkiem bardzo toksycznym. Dzisiaj powiedzielibyśmy przemocowym. Z drugiej strony miała naprawdę ogromne grono adoratorów, bardzo interesujących mężczyzn. Jej miłością, chyba największą, był Zygmunt Krasiński. Dużo się w jej życiu działo” - opowiada Gruszka.
Większość scen w filmie "Chopin, Chopin!" kręcona jest po francusku, ale granie w tym języku nie było problemem dla aktorki, bo zna francuski. "Wyzwaniem były zdjęcia nocne kręcone o trzeciej, czwartej nad ranem. Ale to oczywiście część naszej pracy. Natomiast myślę, że takie najtrudniejsze sceny jeszcze są przed nami, przede mną. Sceny prawdziwej bliskości między Delfiną i Chopinem, w okresie, gdy on był już bardzo chory i kiedy odchodził. A ona była przy nim, towarzyszyła mu w tym procesie i dawała mu wsparcie" - mówi Gruszka.
Spotkanie z filmowym Fryderykiem
44-letnia gwiazda po raz pierwszy spotkała się na planie z Erykiem Kulmem, który wciela się w postać Fryderyka Chopina. „Mam wielki podziw i szacunek dla pracy, jaką wykonał, jeżeli chodzi o instrument i granie. Miałam przyjemność uczestniczyć w kilku scenach, takich bardzo spektakularnych, gdzie było po 300-400 statystów, Eryk grał na żywo utwory Chopina i po prostu się nim stawał. To, że sam gra wszystkie utwory, robi piorunujące wrażenie i wydaje mi się, że bardzo pomaga mu stworzyć wiarygodnie tę postać. Ale oprócz tego on jest po prostu cudownym partnerem, bardzo kontaktowym, z ogromną chęcią bycia razem w procesie grania. To jest ważne i wcale nie takie oczywiste” - komplementuje Kulma.
Twórcy filmu zapewniają, że „Chopin, Chopin!” nie będzie linearną biografią, tylko opowieścią z życia geniusza fortepianu, pełną intymnych i mało znanych wydarzeń, zaczerpniętych z licznych książek i prywatnych listów. Kwieciński w rozmowie z PAP Life podkreślił, że „Chopin, Chopin!” będzie przede wszystkim filmem o człowieku. Z jednej strony film będzie więc współczesny, a z drugiej historyczny. Autorem zdjęć jest Michał Sobociński, a za scenografię odpowiadają Katarzyna Sobańska i Marcin Sławiński.
Historyczne inspiracje
Gruszka przyznaje, że lubi grać w filmach historycznych. "Mam dosyć duże szczęście do filmów historycznych, kostiumowych. Bardzo je lubię i chętnie szukam w nich rysu współczesnego. Wbrew pozorom dla mnie ta forma daje poczucie wolności. To, co uderzyło mnie w tym projekcie, i to już podczas pierwszego dnia zdjęciowego, to skala przygotowań i takiego dopieszczenia szczegółów. Gdy wchodziliśmy na plan, np. podczas kręcenia balu u króla, to było to jak spełnienie marzeń z dzieciństwa, przeniesienie się do XIX wieku. Momentami czułam, że jestem tam, jest ten król, trwa bal i że to rzeczywiście mogło tak wyglądać" - stwierdza.
Aktorka powiedziała też, że pracując nad swoimi rolami, często korzysta z inspiracji muzycznej.
„Wyszukuję sobie do roli takie utwory, takich artystów, którzy pomagają mi później na planie szybciej wejść w jakiś stan emocjonalny, szybciej uzyskać ten poziom koncentracji, którego potrzebuję do stworzenia roli. Tutaj nie musiałam się zastanawiać, czego słuchać. Muzyka Chopina ciągle wokół mnie była i jest, i będzie do końca zdjęć, i na pewno zostanie jeszcze później” - wyjawia aktorka.
„Chopin, Chopin!” kręcony jest w Polsce, we Francji oraz na Majorce. W obsadzie, poza Kulmem i Gruszką, znaleźli się Maja Ostaszewska, Dominika Ostałowska, Michał Pawlik, Kamil Szeptycki, Martyna Byczkowska. Grają także znani aktorzy francuscy: Lambert Wilson jako król Ludwik Filip, Victor Meutelet jako Ferenc Liszt czy Josephine de La Baume w roli George Sand. Do tej pory zrealizowano około 30 proc. zdjęć. Producentem filmu jest Akson Studio, a koproducentem m.in. Telewizja Polska. Projekt jest dofinansowany przez Polski Instytut Sztuki Filmowej.
Premiera filmu planowana jest na jesień 2025, w okolicach XIX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina. (PAP Life)
ikl/ag/ ał/