Milei jest fanem muzyki rockowej i piłki nożnej. W młodości śpiewał w zespole Everest, wykonującym covery brytyjskiej grupy Rolling Stones. Jako polityk utrzymał rockowy wizerunek: na wiecach występował w skórzanej kurtce, z rozwichrzonymi półdługimi włosami i bujnymi bokobrodami, a na scenie często zachowywał się jak frontman zespołu muzycznego.
Przez lata Milei zyskał kilka przydomków. W szkolnych latach nazywano go „El Loco” (hiszp. szalony, wariat), w związku z jego agresywnym zachowaniem i retoryką. Zyskał również pseudonim „El Peluca” (hiszp. peruka) z powodu niedbałego, przyciągającego uwagę mediów uczesania.
Anarchokapitalista
W 2015 roku Milei zaczął pojawiać się w telewizji. Jego ostre tyrady pod adresem rządu przykuwały uwagę widzów, a później zyskały popularność również w mediach społecznościowych. W 2018 roku uznawany był za jednego z najchętniej zapraszanych do telewizji ekonomistów, co przełożyło się na rozpoznawalność w całym kraju. Do polityki wszedł w 2020 roku, a rok później został posłem argentyńskiego parlamentu.
Jego agresywny i teatralny styl wystąpień publicznych sprawił, że część komentatorów porównywała go do byłych prezydentów USA i Brazylii, Donalda Trumpa i Jaira Bolsonaro. W czasie kampanii Milei pokazywał się w stroju „superbohatera” jak z kreskówki. Na wiecach występował z wielkim banknotem 100-dolarowym z własną twarzą zamiast Benjamina Franklina, a także z piłą łańcuchową, która miała symbolizować plany cięcia wydatków budżetowych.
W kampanii wyborczej szeroko komentowanym tematem były psy Mileia. Prezydent elekt nie jest żonaty i nie ma dzieci, ale posiada pięć mastiffów, które pieszczotliwie nazywał swoimi „czworonożnymi dziećmi”. Media ustaliły, że są one klonami psa zmarłego przed laty. Cztery z nich – Murray, Milton, Robert i Lucas – noszą imiona na cześć amerykańskich liberalnych ekonomistów.
Nowy prezydent, który sam określa się mianem „anarchokapitalisty”, jest zwolennikiem skrajnego liberalizmu ekonomicznego. Gospodarka Argentyny nie znajduje się w najlepszej kondycji. Państwo zmaga się ze spłaceniem pożyczki w wysokości 44 mld dol., zaciągniętej w 2018 roku w Międzynarodowym Funduszu Walutowym z powodu niskiego poziomu rezerw walutowych, a rozbudowany system wsparcia socjalnego skutkuje wysokim, od dziesięcioleci utrzymującym się deficytem budżetowym.
Szeroka prywatyzacja i wprowadzenie dolara
W planach Javiera Milei jest „ścięcie piłą łańcuchową” wydatków publicznych i prywatyzacja, choć w ostatnim czasie wycofał się z propozycji prywatyzacji służby zdrowia. Proponuje również m.in. sprywatyzowanie spółek skarbu państwa oraz zlikwidowanie banku centralnego, zapowiada także zlikwidowanie subwencjonowania transportu i energii, uwolnienie cen oraz zniesienie podatku eksportowego.
Sztandarowym pomysłem jest jednak zastąpienie argentyńskiego peso dolarem amerykańskim. Według prezydenta elekta krok ten skutecznie ożywiłby argentyńską gospodarkę i przeciwdziałałby inflacji, która w październiku wyniosła 142,7 proc.
Według komentatorów zwycięstwo Milei może wpłynąć na relacje Argentyny z Brazylią i Chinami, jej największymi partnerami handlowymi. Prezydent elekt krytykował władze tych krajów, zapowiadając, że „nie będzie robił interesów z komunistami”. Opowiadał się za pogłębianiem współpracy ze Stanami Zjednoczonymi.
Kategoryczne "nie" dla aborcji
Polityk, który określa się jako katolik, niejednokrotnie ostro wyrażał się o swoim rodaku – papieżu Franciszku, oskarżając go o związki z komunistycznymi dyktaturami i nazywając „imbecylem” oraz „reprezentantem zła na ziemi”. Milei był za to krytykowany przez argentyński episkopat.
Prezydent elekt jest też zdecydowanym przeciwnikiem aborcji. Zapowiadał poddanie pod referendum obecnie obowiązującego prawa, które dopuszcza przerwanie ciąży do 14 tygodnia. Przepisy te obowiązują zaledwie od grudnia 2020 roku – wcześniej aborcja była dopuszczalna wyłącznie w przypadku gwałtu lub zagrożenia życia matki.
Jednak Milei twierdzi, że przerywanie ciąży powinno być zakazane nawet wtedy, kiedy jest ona wynikiem gwałtu. Ponadto występuje przeciwko edukacji seksualnej w szkołach, określając ją jako marksistowski spisek, mający na celu zniszczenie rodziny. Wśród jego przedwyborczych wypowiedzi uwagę przyciągnęły też te o liberalizacji handlu ludzkimi organami oraz dostępu do broni przez obywateli.
Milei nie wierzy w odpowiedzialność człowieka za zmiany klimatu, określając ją jako kłamstwo wymyślone przez lewicę.
„Polityka obwiniająca ludzi za zmiany klimatu jest fałszywa i służy jedynie zbieraniu pieniędzy, by finansować leniwych socjalistów” – mówił w jednym z wywiadów.
Zapowiadał przy tym likwidację ministerstwa środowiska, podobnie jak szeregu innych resortów, oraz odejście od porozumienia paryskiego, przyjętego w 2015 roku i zakładającego ograniczenie globalnego ocieplenia i skutków zmian klimatu.
„Dziś rozpoczyna się przebudowa Argentyny” – zapowiedział w niedzielę późnym wieczorem Milei, wybrany na prezydenta przez blisko 56 proc. głosujących obywateli.
„To historyczna noc dla naszego kraju, początek końca dekadencji” – dodał polityk.
Choć Milei zapowiada drastyczne zmiany, to eksperci mają wątpliwości, czy uda mu się przeforsować najbardziej kontrowersyjne propozycje z powodu niewystarczającej reprezentacji parlamentarnej. (PAP)
kw/