Kto będzie reprezentował Polskę na szczycie NATO? Co dalej ze zmianą ambasadora?

2024-05-24 14:32 aktualizacja: 2024-05-24, 17:10
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, prezydent Andrzej Duda i premier Donald Tusk Fot. PAP/Radek Pietruszka
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz, prezydent Andrzej Duda i premier Donald Tusk Fot. PAP/Radek Pietruszka
Wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz liczy na otwartość ze strony prezydenta, współpracę i szybkie porozumienie w sprawie powołania nowego ambasadora Polski przy NATO tak, aby polska delegacja na lipcowy szczyt NATO w Waszyngtonie była „jak najbardziej zintegrowana”. "Na lipcowym szczycie w Waszyngtonie Polskę będą reprezentować prezydent oraz szefowie MON i MSZ" - zapowiedział wicepremier.

Prezydent Andrzej Duda zapowiedział w czwartek, że nie zgodzi się, aby Jacek Najder został stałym przedstawicielem RP przy NATO, ponieważ ta kandydatura nie była z nim konsultowana, co uważa za załamanie procedury.

Według prezydenta odwołanie obecnego ambasadora przy NATO Tomasza Szatkowskiego tuż przed lipcowym szczytem NATO w Waszyngtonie mogłoby prowadzić do zaburzenia przygotowań do tego wydarzenia.

Kosiniak-Kamysz podkreślił podczas piątkowego briefingu w Krakowie, że to rząd ma prawo decydować o kierunkach działania polityki międzynarodowej.

„To jest kompetencja, do której jesteśmy zobowiązani. To minister spraw zagranicznych, premier, ale również oczywiście prezydent bierze w tym udział” - powiedział szef MON.

Dodał, że on zawsze jest zwolennikiem dialogu i szukania porozumienia. "I też bym tutaj zabiegał o otwartość każdej ze stron – my tę otwartość wykazaliśmy, liczymy na otwartość ze strony pana prezydenta. Ważna jest tutaj współpraca, chciałbym żebyśmy na szczyt NATO pojechali jak najbardziej zintegrowani” - podkreślił szef MON.

Zaznaczył, że na lipcowym szczycie w Waszyngtonie Polskę będą reprezentować prezydent oraz szefowie MON i MSZ dlatego „ta współpraca jest konieczna”. „Myślę, że nie ma takiego konfliktu, którego nie da się rozwiązać i tutaj też to jest możliwe” - powiedział szef MON.(PAP)

mar/