"Są dokumenty dyskwalifikujące Szatkowskiego w roli ambasadora NATO". Koordynator służb ujawnia

2024-05-24 11:16 aktualizacja: 2024-05-25, 12:47
Tomasz Szatkowski Fot. PAP/Radek Pietruszka
Tomasz Szatkowski Fot. PAP/Radek Pietruszka
Szef MSWiA, koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak uważa, że Tomasz Szatkowski nigdy nie powinien zostać ambasadorem Polski przy NATO i jak najszybciej powinien wrócić do Warszawy. Minister poinformował, że prezydent otrzymał dokumenty z jednej ze służb specjalnych nt. Szatkowskiego.

Prezydent Andrzej Duda zapowiedział w czwartek, że nie zgodzi się, aby Jacek Najder został stałym przedstawicielem RP przy NATO, ponieważ ta kandydatura nie była z nim konsultowana. Według prezydenta odwołanie obecnego Tomasza Szatkowskiego tuż przed lipcowym szczytem NATO w Waszyngtonie mogłoby prowadzić do zaburzenia przygotowań do tego wydarzenia.

Siemoniak powiedział w piątek w TVN24, że dziwi się prezydentowi, który "ma wiedzę ze strony jednej ze służb". Zastrzegł, że nie może mówić o szczegółach, także o tym, od której służby specjalnej prezydent otrzymał dokumenty.

"W ciągu ostatnich kilkunastu dni dokumenty o Szatkowskim dotarły do prezydenta. Wie o nich prezydent, minister spraw zagranicznych, premier, który nadzoruje służby. Spodziewałem się, że ta sprawa będzie załatwiona w taki sposób, że nie będzie jakiegoś zamieszania, zwłaszcza ze strony urzędników prezydenta" - powiedział Siemoniak.

Według niego, są to dokumenty dyskwalifikujące Szatkowskiego w roli ambasadora przy NATO.

"Szatkowski nigdy nie powinien zostać ambasadorem i jak najszybciej powinien wrócić do Warszawy" - stwierdził koordynator służb specjalnych. Wyraził też zdziwienie, że ofiarą tej sytuacji jest kandydat na ambasadora Polski przy NATO Jacek Najder - jak powiedział - osoba o nieposzlakowanej pozycji.

Do sprawy zmiany ambasadora przy NATO odniósł się też w RMF FM wiceminister obrony Paweł Zalewski.

Zapytany, czy trzeba zmieniać przedstawiciela Polski przy NATO akurat przed szczytem w Waszyngtonie, Zalewski odpowiedział, że można i w jego przekonaniu stanie się to z korzyścią dla polskiej polityki.

Podkreślił, że szczyt NATO jest kluczowy z punktu widzenia interesów bezpieczeństwa Polski.

"Za efekt tego szczytu odpowiada nie prezydent i nie ambasador Szatkowski - tylko rząd i minister spraw zagranicznych" - powiedział.

"Jeżeli tak jest, minister spraw zagranicznych ma prawo współpracować z ludźmi, do których ma pełne zaufanie" – podkreślił wiceszef MON.

Dodał, że swoją współpracę z Szatkowskim ocenia dobrze. Jednocześnie ocenił, że Najder jest bardzo dobrym kandydatem na stanowisko ambasadora RP przy NATO.

W czwartek sejmowa komisja spraw zagranicznych pozytywnie zaopiniowała kandydaturę Najdera na przedstawiciela RP przy NATO. Najder ma objąć to stanowisko po raz drugi, był już stałym przedstawicielem RP przy NATO w latach 2011–2016.

Zgodnie z ustawą o Służbie Zagranicznej ambasadorów mianuje i odwołuje prezydent na wniosek ministra spraw zagranicznych, zaakceptowany przez premiera, a Stałego Przedstawiciela RP przy UE prezydent mianuje i odwołuje na współny wniosek szefa MSZ i ministra ds. europejskich zaakceptowany przez szefa rządu. Minister spraw zagranicznych przed skierowaniem wniosku ws. ambasadora zasięga opinii Konwentu, w skład którego wchodzą: minister spraw zagranicznych, szef Służby Zagranicznej oraz przedstawiciele Kancelarii Prezydenta RP i Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. (PAP)

mar/