Łatuszka powiedział PAP, że nie składał zawiadomienia do prokuratury, zaś informację o wszczęciu postępowania dostał listem poleconym w pierwszej połowie lipca. "Nie informowałem prokuratury, nie występowałem o wszczęcie śledztwa, więc rozumiem, że to śledztwo zostało wszczęte z urzędu" - powiedział białoruski opozycjonista.
Informację o wszczęciu śledztwa potwierdził PAP rzecznik prasowy Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak. Wyjaśnił, że Łódzki Wydział Zamiejscowy Departamentu do spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Łodzi, począwszy od 24 kwietnia br. prowadzi śledztwo "w sprawie mającego miejsce w sierpniu 2022 roku w Piasecznie nakłaniania ustalonej osoby do zabicia Pavla L. przez osobę biorącą udział w działalności obcego wywiadu przeciwko Rzeczypospolitej Polskiej".
"Śledztwo zostało wszczęte postanowieniem z 24 kwietnia 2024 roku, a jego prowadzenie powierzono w całości Delegaturze w Łodzi Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego" - dodał Nowak.
Wyjaśnił, że postępowanie przygotowawcze zostało zainicjowane zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa polegającego na nakłanianiu do zabójstwa białoruskiego opozycjonisty.
"Pavel L. w przedmiotowej sprawie posiada status pokrzywdzonego. Śledztwo znajduje się w fazie in rem (nikomu zarzutów nie postawiono)" - zwrócił uwagę Nowak.
Łatuszka przekazał też, że nieoficjalnie otrzymał informację, iż od początku roku zostały udaremnione "dwa zagrożenia" w stosunku do niego.
Pytany, czy w ostatnich miesiącach działo się coś niepokojącego i czuł zagrożenie, powiedział, że przez ostatnie cztery lata ciągle otrzymuje różne groźby, zarówno w przestrzeni publicznej, jak i w internecie. Dodał, że np. w tzw. darknecie oferowano 30 tys. euro za jego zabójstwo. Zaznaczył, że w ostatnim półroczu nasiliły się pogróżki wobec niego i innych białoruskich opozycjonistów.
Łatuszka w przeszłości był m.in. ambasadorem Białorusi w Polsce, ministrem kultury oraz dyrektorem Narodowego Teatru Akademickiego im. Janki Kupały w Mińsku. W sierpniu 2020 r. został zwolniony ze stanowiska po tym, gdy publicznie poparł protesty powyborcze w swoim kraju. Następnie dołączył do opozycyjnej Rady Koordynacyjnej. W marcu 2023 r. został zaocznie skazany przez sąd w Mińsku na 18 lat pozbawienia wolności. (PAP)
autor: Karol Kostrzewa, Norbert Nowotnik
mar/