Lider opozycji w Izraelu: z tym rządem grozi nam niekończąca się wojna

2024-09-04 20:40 aktualizacja: 2024-09-05, 09:29
Premier Izraela Benjamin Netanjahu, fot. PAP/EPA/ABIR SULTAN
Premier Izraela Benjamin Netanjahu, fot. PAP/EPA/ABIR SULTAN
Rząd premiera Benjamina Netanjahu chce wojny i może zaoferować izraelskiemu społeczeństwu tylko kolejne lata walk, kryzysu ekonomicznego, zniszczeń i przemocy, bez szans na ich zakończenie - powiedział w środę Jair Lapid, lider największej partii opozycyjnej w izraelskim parlamencie Jest Przyszłość.

Izrael musi na swoich warunkach zakończyć wojnę w Strefie Gazy i zawrzeć umowę o wymianie zakładników Hamasu na palestyńskich więźniów - podkreślił Lapid na zebraniu swojego klubu parlamentarnego.

Netanjahu chce, by Strefa Gazy stała się nową wersją Libanu, niekończącą się wojną, wycofanie się z Libanu zajęło Izraelowi 18 lat - zaznaczył lider opozycji. Jak dodał trzeba przyjąć zawieszenie broni z Hamasem także dlatego, by skupić się na stojących przed krajem "wielkich zadaniach", jak odbudowa gospodarki i zbudowanie regionalnej koalicji wymierzonej w Iran.

To kolejny krytyczny głos wobec polityki izraelskiego premiera. Netanjahu jest oskarżany przez część opozycji o blokowanie porozumienia z Hamasem dla politycznych korzyści, co naraża życie pozostających w niewoli tej organizacji zakładników.

W środę premiera skrytykowali też na wspólnej konferencji Beni Ganc i Gadi Ejzenkot, liderzy opozycyjnej partii Jedność Narodowa. Obaj politycy byli w przeszłości szefami Sztabu Generalnego Sił Obronnych Izraela. Ganc był też członkiem powołanego po ataku Hamasu 7 października ponadpartyjnego gabinetu wojennego, który opuścił w czerwcu, w proteście przeciwko polityce Netanjahu.

Premier nie daje sobie rady z grożącymi Izraelowi niebezpieczeństwami, problemem nie są konkretne kwestie, ale brak strategii - podkreślił Ganc.

Izrael znajduje się w "najgorszym położeniu od czasu swojego powstania", Netanjahu nie osiągnął żadnego z celów wojny w Strefie Gazy i ignoruje niebezpieczeństwo płynące z Iranu - dodał Ejzenkot.

Wojna w Strefie Gazy wybuchła po ataku terrorystycznym Hamasu 7 października, w którym zginęło blisko 1200 osób, a 251 porwano. Część z pojmanych jest nadal więziona. W izraelskiej interwencji przeciwko Hamasowi zginęło w Strefie Gazy ponad 40,8 tys. osób. Palestyńskie terytorium jest zrujnowane, panuje na nim kryzys humanitarny, a większość mieszkańców stała się wewnętrznymi uchodźcami.

Mimo nacisków USA negocjacje o zawieszeniu broni od tygodni nie posuwają się do przodu. Izrael i Hamas oskarżają się wzajemnie o stawianie nowych warunków i obwiniają o niepowodzenie rozmów.

 

Z Jerozolimy Jerzy Adamiak (PAP)

adj/ ap/ sma/