„To pierwszy (…) incydent politycznej agresji, politycznego terroryzmu, jaki wydarzył się na naszej ziemi” - powiedział Vitkauskas. Dodał, że była to „dobrze zaplanowana i profesjonalna operacja”.
„Im dłużej trwa śledztwo, tym jaśniejsze staje się, że operacja (…) była dobrze zaplanowana i że ktokolwiek ją przeprowadził, był albo dobrze przygotowany, albo otrzymał bardzo dobre instrukcje” - powiedział szef NKVC.
Leonid Wołkow, były szef sztabu zmarłego niedawno rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego, został napadnięty we wtorek wieczorem w Wilnie. Napastnik rozbił okno w samochodzie Wołkowa, w oczy rozpylił mu gaz łzawiący, a następnie zaczął go uderzać młotkiem.
Departament Bezpieczeństwa Państwowego ocenia, że atak ma związek z tzw. wyborami prezydenckimi w Rosji zaplanowanymi na 15-17 marca, a jego celem było zastraszenie rosyjskiej opozycji.
Szef NKVC poinformował we czwartek, że rozważane jest wzmocnienie ochrony mieszkających na Litwie przedstawicieli rosyjskiej i białoruskiej opozycji. „Zbliżają się wydarzenia polityczne w Rosji, co jeszcze bardziej nas mobilizuje” – podkreślił Vitkauskas.
Litewskie służby specjalne w związku z wyborami w Rosji nie wykluczają przypadków prowokacji w kraju, a także na granicy Litwy.
„Nie mamy żadnych konkretów, ale nie wykluczamy prób zademonstrowania tego lub innego systemu broni, tej lub innej zdolności do wywierania wpływu na bezpieczeństwo krajów NATO” – powiedział Vitkauskas.
Z Wilna Aleksandra Akińczo
sma/