Mecz tak naprawdę rozstrzygnął się w pierwszej połowie. Kielczanie niepodzielnie panowali na parkiecie, szybko wybijając z głowy gospodarzom marzenia o wyrównanej walce. W ataku brylował starszy syn trenera Industrii Alex, popisowo grała obrona, a w bramce trwał koncert Andreasa Wolffa. Niemiec już po 20 minutach miał na swoim koncie osiem udanych interwencji, broniąc w tym czasie z ponad 60-procentową skutecznością.
„Andreas wyczyniał cuda w bramce, a przy takiej postawie naszego bramkarza zawsze jest w ataku zdecydowanie łatwiej grać. Mieliśmy okazje do wyprowadzania szybkich kontr. W drugiej połowie gospodarze postawili nam trudniejsze warunki, ale brawa dla naszego zespołu, który do końca walczył o jak najkorzystniejszy rezultat. Odnieśliśmy jak najbardziej zasłużone zwycięstwo” – komplementował swoją drużynę kirgiski trener.
Sytuacja kadrowa 20-krotnych mistrzów Polski nadal jest daleka do ideału, ale w Odense zagrali już Tomasz Gębala, Nicolas Tournat i Daniel Dujshebaev. „Cieszy powrót tych zawodników po wyleczeniu kontuzji. To również dzięki ich pomocy mogliśmy zagrać dzisiaj tak dobre spotkanie. Miałem dzięki temu większe możliwości do rotacji w składzie i zagraliśmy konsekwentnie przez 60 minut” – dodał Dujszebajew, który zapewnił, że do rewanżowego meczu jego drużyna przystąpi tak samo skoncentrowana, jak do pojedynku w Odense.
„Jestem oczywiście bardzo zadowolony z wyniku, ale jesteśmy dopiero w połowie drogi. Osiem bramek przewagi stawia nas w korzystnej sytuacji, ale przed nami jeszcze 60 minut rywalizacji. To nie jest jeszcze czas na świętowanie” – studził nastroje w kieleckiej drużynie szkoleniowiec polskiej drużyny.
Rewanżowy mecz Industrii z GOG rozegrany zostanie za tydzień (3 kwietnia) w Kielcach. Spotkanie w Hali Legionów rozpocznie się o godz. 18.45. Zwycięzca rywalizacji w ćwierćfinale zmierzy się z niemieckim SC Magdeburg. (PAP)
Autor: Janusz Majewski
kgr/