Na najbliższym posiedzeniu Sejmu 6-8 marca procedowany ma być projekt uchwały w sprawie Trybunału Konstytucyjnego. Jak wynika z informacji mediów, które dotarły do projektu, zawiera on m.in. apel do wszystkich sędziów TK o rezygnację, a do organów władzy publicznej, by nie uznawały rozstrzygnięć Trybunału w obecnym składzie. Według projektu, trzech "sędziów dublerów": Mariusz Muszyński, Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak nie są sędziami TK. Ponadto w projekcie jest też zapowiedź zmian w konstytucji.
Jakubiak w Studiu PAP, odnosząc się do tych propozycji powiedział: "To dom wariatów, to jest rokosz". "W historii już mieliśmy takie przypadki buntów przeciwko władzy i przeciwko państwu polskiemu i tu dochodzi do pewnego rodzaju buntu" - stwierdził.
💬 Projekt uchwały ws. TK to jest rokosz, pewnego rodzaju bunt przeciwko państwu polskiemu. Władzę ustawodawczą zamienimy na władzę uchwałodawczą, która w konstytucji nie ma miejsca - mówi @jakubiak_marek z @KUKIZ15
— Adrian Kowarzyk (@AdrianKowarzyk) March 4, 2024
🎥wideo na https://t.co/gGhW95RytJ@PAPInformacje pic.twitter.com/OadwrG6DXc
"To rozwalanie demokracji wprost, dlatego, że ta demokracja będzie się opierać na precedensach, a władzę ustawodawczą zamienimy na władze uchwałodawczą, która w konstytucji nie ma miejsca" - powiedział.
Poseł Kukiz'15 podkreślił, że w jego ocenie jest to namawianie władzy wykonawczej do "bojkotowania prawa w Polsce i konstytucyjnych organów państwa". Jego zdaniem, to działanie na szkodę państwa, które "skończy się destrukcją". "To absolutnie nadaje się do oceny przed Trybunałem Stanu" - zaznaczył.
"Przydałoby się traktowanie demokracji w sposób bezpośredni. Trzeba pamiętać, że prawo które piszemy może być stosowane przeciwko nam. (...) Premier Donald Tusk wprowadzając dzisiaj agresywną politykę rewanżystowską powoduje, że następny rząd który po nim będzie, a na pewno będzie, pójdzie dwa kroki do przodu" - ocenił.
Historia kwestionowanych zmian w TK zaczęła się 8 października 2015 r., kiedy Sejm VII kadencji wybrał - przede wszystkim głosami ówczesnej koalicji PO-PSL - pięciu nowych sędziów: Romana Hausera, Krzysztofa Ślebzaka, Andrzeja Jakubeckiego, Bronisława Sitka i Andrzeja Sokalę, którzy mieli być następcami trzech sędziów kończących kadencję 6 listopada i 2 sędziów, których kadencje kończyły się w grudniu, a więc już w czasie następnej kadencji parlamentarnej.
25 listopada 2015 r. Sejm nowej, VIII kadencji, przyjął zaproponowane przez PiS uchwały o stwierdzeniu braku mocy prawnej wyboru sędziów TK z 8 października. 2 grudnia Sejm wybrał zgłoszonych przez PiS: Julię Przyłębską, Piotra Pszczółkowskiego, Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego i Mariusza Muszyńskiego na sędziów TK. Trzech ostatnich było następcami sędziów, których kadencja wygasła w listopadzie. Tych sędziów zaprzysiągł prezydent Andrzej Duda.
💬 Kolejna kadencja prezesa @pisorgpl J. Kaczyńskiego będzie finiszem politycznym. To nie czas na odchodzenie na emeryturę, bo ostatnia bitwa była przegrana - mówi @jakubiak_marek z @KUKIZ15
— Adrian Kowarzyk (@AdrianKowarzyk) March 4, 2024
🎥cała rozmowa na https://t.co/gGhW95RytJ@PAPInformacje pic.twitter.com/6eOEtM7w6Q
3 grudnia 2015 r. TK uznał, że poprzedni Sejm VII kadencji wybrał dwóch sędziów TK w sposób niezgodny z konstytucją (w miejsce tych, których kadencja kończyła się w grudniu); wybór pozostałej trójki (w miejsce tych, których kadencja skończyła się w listopadzie) był z nią zgodny. TK uznał też wtedy, że prezydent ma obowiązek "niezwłocznego" odebrania ślubowania od każdego nowo wybranego sędziego.
Po ostatnich wyborach - w połowie listopada ub.r. - ówczesny przewodniczący klubu KO Borys Budka mówił, że trzeba stwierdzić nieważność wyboru trzech sędziów TK. W tym kontekście wskazywani byli sędziowie: Mariusz Muszyński oraz Justyn Piskorski i Jarosław Wyrembak wybrani później w miejsce zmarłych Henryka Ciocha i Lecha Morawskiego. (PAP)
Autor: Adrian Kowarzyk
jc/