Zarówno Margot Robbie, jak i reżyserka Greta Gerwig długo podsycały ciekawość publiczności, zdradzając jedynie ogólnikowe informacje na temat filmu i zapewniając, że produkcja łamie wszelkie stereotypy i wyobrażenia na temat głównej bohaterki, a co za tym idzie, skłania do głębokiej refleksji. Nic dziwnego, że gdy w końcu tego lata wyczekiwany film „Barbie” trafił do kin, widzowie, zachęceni pozytywnymi recenzjami krytyków, ruszyli na seans. Choć film miał godnego konkurenta w postaci obrazu Christophera Nolana, „Oppenheimer”, to jednak groteskowy świat najsłynniejszej lalki okazał się skutecznym wabikiem.
Jak donosi „Variety”, niespełna miesiąc po premierze film zarobił już ponad miliard dolarów, stając się najbardziej kasowym filmem wyreżyserowanym przez kobietę. Nic dziwnego, że studio Warner Bros, śledząc rosnące w oczach słupki dochodów, nazywa produkcję „Barbilion”. A te zapewne jeszcze wzrosną, bowiem film wciąż jest wyświetlany w kinach i wciąż utrzymuje się na topie. Kasowy sukces tego, jakby nie było, ryzykownego przedsięwzięcia z pewnością cieszy także Margot Robbie, która wzięła na swoje barki ciężar ucieleśnienia Barbie na ekranie, a także rolę producentki filmu. Za swoje wysiłki i odważną wizję australijska aktorka zostanie sowicie wynagrodzona.
Portal dotarł do trzech osób związanych z produkcją, które miały wgląd m.in. w umowę Robbie. Z informacji przekazanych „Variety” przez trzech informatorów wynika, że gwiazda „Wilka z Wall Street” otrzyma około 50 mln dolarów wynagrodzenia i premii kasowych. Na sowite wynagrodzenie i premię może liczyć także reżyserka i współscenarzystka „Barbie”, Greta Gerwig. Serwis nie podaje jednak, czy jej wpływy z filmu będą przybliżone do tych, jakimi już dziś może pochwalić się Margot Robbie. (PAP Life)
jos/