B. poseł Janusz Palikot (zgadza się na publikację wizerunku i danych) podejrzany jest o oszustwo i przywłaszczenie mienia. W sobotę sąd zastosował wobec niego dwumiesięczny, warunkowy areszt. Jednocześnie obrona biznesmena zarzuciła prokuraturze złamanie tajemnicy adwokackiej - zdaniem obrońcy mec. Jacka Dubois po zatrzymaniu b. posła funkcjonariusze CBA zarekwirowali jego telefon, a zawarta w nim korespondencja trafiła do prokuratury.
W poniedziałkowej rozmowie z TVN24 Dubois podkreślał, że do naruszenia tajemnicy adwokackiej doszło świadomie, a on sam jest przekonany, że mowa jest o przestępstwie. "Ja dzisiaj składam zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez prokuraturę" - zapowiedział. Dopytywany, czy korespondencja, o której mowa, "bardzo obciążała Palikota", Dubois odparł, że "w ogóle". Jego zdaniem, prokuratorzy chcieli się z nią zapoznać, bo "próba naruszenia prawa do obrony to standard, który pojawia się wśród nieuczciwych prokuratorów".
Odnosząc się do przywołanych przez dziennikarza argumentów prokuratury, zgodnie z którymi ta nie miała świadomości, czy w momencie zatrzymania Dubois był już obrońcą Palikota, czy nie, adwokat podkreślił, że jest obrońcą Palikota od ponad roku. "Ponad roku temu panu Palikotowi postawiono zarzut karny o reklamę alkoholu. Tego dnia wystawił mi pełnomocnictwo i ustanowiłem się jako jego obrońca w sprawie karnej" - powiedział. Podkreślił przy tym, że prokurator zawsze mógł o to zapytać - czego nie zrobił.
O tym, że w momencie, kiedy przeprowadzono oględziny telefonu podejrzanego, mec. Dubois nie był obrońcą Palikota, mówił prokurator Łukasz Kudyk z Dolnośląskiego Wydziału Zamiejscowego PK we Wrocławiu. Wyjaśnienie sprawy złamania tajemnicy adwokackiej w ciągu "dni", "maksymalnie tygodni", zapowiedział potem minister sprawiedliwości-prokurator generalny Adam Bodnar. Prokuratura Krajowa przekazała w mediach społecznościowych, że zajmie się tym jej Wydział Spraw Wewnętrznych.
Zdaniem mec. Dubois, działania podejmowane w sprawie Palikota są nieadekwatne do sytuacji. W tym kontekście adwokat przywoływał list, który jego klient skierował do prokuratury kilka miesięcy temu. "Kilka miesięcy temu (Palikot - PAP) napisał list do prokuratury: 'Bardzo proszę, żebym został przesłuchany. Bardzo proszę, żebym mógł o wszystkim opowiedzieć, żebym mógł przedstawić swój punkt widzenia. Proszę mnie wezwać' (...) Pan prokurator nie zainteresował się w ogóle tym stanowiskiem, ale wysłał CBA, które zatrzymało go 600 kilometrów dalej i zrobiło ustawkę, wożąc go po całej Polsce" - mówił.
Janusz Palikot, Przemysław B. i Zbigniew B. zostali zatrzymani w czwartek przez CBA w Lublinie i w Biłgoraju. Jeszcze tego samego dnia zostali przewiezieni do wydziału Prokuratury Krajowej we Wrocławiu. Palikot usłyszał osiem zarzutów, w tym siedem dotyczących oszustwa i jeden przywłaszczania mienia. Zarzuty oszustwa usłyszeli też jego współpracownicy Przemysław B. i Zbigniew B.
Wobec Przemysława B. i Zbigniewa B. prokuratura zastosowała wolnościowe środki zapobiegawcze. Palikot mógłby wyjść na wolność po wpłacie poręczenia majątkowego w wysokości 1 mln zł. Pytany w TVN24 o to, czy uda uzbierać się te pieniądze, mec. Dubois wyraził przekonanie, że mogą pomóc znajomi i przyjaciele biznesmena. Jego zdaniem, zadziałać mogłyby też instytucje biznesowe, które będą chciały "systemowo stanąć po stronie praworządności".
Sprawa, w ramach której doszło do warunkowego aresztu Palikota, dotyczy doprowadzenia do niekorzystnego rozporządzenia mieniem kilku tysięcy osób na kwotę blisko 70 mln zł.
sno/ mrr/ grg/