"Północ próbuje przekształcić radzieckie myśliwce w drony kamikadze" z ładunkami wybuchowymi – powiedział Choe Su-ryong, były agent Narodowej Służby Wywiadowczej (NIS), powołując się na swoje źródła z Korei Północnej.
Korea Północna jest w posiadaniu przeszło 400 takich maszyn, począwszy od MiG-17 wyprodukowanych w latach 50., a skończywszy na MiG-29 wprowadzonych w latach 80.
W razie wojny "te bezzałogowe samobójcze drony zostaną wykorzystane do ataku na główne obiekty przemysłowe i infrastrukturalne Korei Południowej" – twierdzi Choe, który w 2011 przeszedł na emeryturę po 20 latach służby w NIS.
Emerytowany pułkownik sił powietrznych Hong Sung-pyo powiedział dziennikowi, że jego zdaniem te doniesienia brzmią "całkiem przekonująco". Przypomniał, że Pjongjang wykorzystywał zdalnie sterowane systemy lotnicze, w związku z czym reżim Kima ma technologię umożliwiającą takie modyfikacje.
"W rzeczywistości południowokoreańskie wojsko od dawna przygotowuje się na tego rodzaju zagrożenie militarne" – stwierdził Hong, przypominając, że Seul w czerwcu powołał dowództwo operacji dronowych. Jego celem jest wzmocnienie zdolności do "agresywnego" reagowania na zagrożenia stwarzane przez infiltrację z powietrza za pomocą statków bezzałogowych i rosnące wykorzystanie systemów tego typu broni w siłach powietrznych. (PAP)
sma/