Prokurator Krajowy skierował do Sejmu wniosek o wyrażenie zgody na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej Wosia pod koniec maja. Ma on związek ze śledztwem ws. wydatkowania pieniędzy na zakup oprogramowania typu Pegasus ze środków Funduszu Sprawiedliwości, a także środków publicznych na zakup licencji na korzystanie z Pegasusa.
Za uchyleniem immunitetu Wosiowi i pociągnięciem go do odpowiedzialności karnej opowiedziała się w czwartek komisja regulaminowa, spraw poselskich i immunitetowych. Wiceszef komisji Tomasz Głogowski (KO) podkreślił w Sejmie, że "istota tego wniosku sprowadza się do tego czy z Funduszu Sprawiedliwości można było sfinansować przez CBA narzędzia Pegasus, służącego do inwigilacji, kontroli rozmów przez komunikatory".
Jak relacjonował, w czasie dyskusji na posiedzeniu komisji, "część posłów podnosiła że Woś postępował zgodnie z prawem". Wcześniej został znowelizowany Kodeks karny wykonawczy, a minister sprawiedliwości wydał nowe rozporządzenie, więc Woś miał prawo do przekazania 25 mln zł z FS do CBA, za które zakupiło Pegausua" - cytował posłów Głogowski.
"Świadomie wprowadził w błąd ministra finansów i komisję finansów publicznych Sejmu"
Według niego, "najistotniejsze we wniosku o uchylenie immunitetu Wosiowi, jest wskazanie, że świadomie wprowadził on w błąd ministra finansów i komisję finansów publicznych Sejmu". "Przesunięcie środków, przekazanie 25 mln CBA wymagało zmiany planu finansowego, zaopiniowanego przez Ministra Finansów i Komisję Finansów Publicznych. Inną podstawę prawną Woś podał w umowie między Ministerstwem Sprawiedliwości a CBA a inną przedstawił Ministrowi Finansów i Komisji Finansów Publicznych" - tłumaczył.
Podczas środowej dyskusji wskazywano, że art. 4 ust 1 ustawy o CBA wskazuje, że ta służba specjalna jest finansowana z budżetu państwa. W ocenie Głogowskiego ten zapis wskazuje, że celem ustawodawcy było zapewnienie maksymalnej niezależności tej instytucji. A jak mówił, "jeżeli minister sprawiedliwości przekazał 25 mln zł instytucji, to można podejrzewać, że może być ona wobec darczyńcy wdzięczna".
Woś mówił w Sejmie, że każde jego działanie w tej sprawie było zgodne z prawem. Jego zdaniem, "ten przypadek dowodzi, że w demokratycznym państwie prawa, władza wykonawcza mając w swoich rękach organy oskarżycielskie, jak prokuratura, działające na zlecenie polityczne może każdemu może postawić zarzut, a potem kierować akty oskarżenia w sprawach czysto politycznych na podstawie wymyślonych zarzutów".
W maju prokurator generalny Adam Bodnar, przedstawiając wniosek o uchylenie immunitetu Wosiowi, podał, że zarzuty stawiane byłemu wiceministrowi sprawiedliwości dotyczą nadużycia funkcji przez funkcjonariusza publicznego (art. 231 kodeksu karnego), nadużycia zaufania (art. 296 kk) oraz wyrządzenia szkody majątkowej wielkich rozmiarów.
"Z dumą podjąłbym jeszcze raz taką decyzję"
Woś powiedział, że aby wystąpił kierowany wobec niego zarzut o przestępstwo urzędnicze, trzeba działać nielegalnie, a nie na podstawie prawa."28-stronnicowy wniosek prokuratury nie ma ani jednego zdania, ani jednego wyrazu, jaką to rzekomo korzyść osobistą odniosłem" - powiedział. Przypomniał, że prokuratura zarzuca mu poniesienie korzyści majątkowej i osobistej w związku z przekazaniem tej dotacji. "Czyli dofinansowanie ze środków publicznych dla CBA prokuratura nazywa korzyścią majątkową dla CBA. I za tę korzyść mam iść na 10 lat do więzienia" - mówił.
"Prokuratura nie wykazała żadnych znamion czynu zabronionego, nie wykazała działania w celu osiągnięcia korzyści majątkowej czy osobistej, nie wykazała jakiejkolwiek szkody, tym bardziej szkody wielkich rozmiarów. Dlatego z pełną odpowiedzialnością powiem państwu z dumą podjąłbym jeszcze raz taką decyzję, jeszcze raz udzieliłbym tego dofinansowania, żeby kryminaliści, pedofile, złodzieje, zabójcy, członkowie zorganizowanych grup przestępczych mogli być ścigani przez państwo polskie, tak, jak na to zasłużyli" - podkreślił.
Głosowanie w sprawie uchylenia immunitetu Wosia odbędzie się w piątek.
Woś w latach 2017-2018 był wiceszefem MS w rządzie Zjednoczonej Prawicy. Został upoważniony przez ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobrę do wykonywania czynności dysponenta Funduszu Sprawiedliwości. We wrześniu 2017 r. Woś skierował do resortu finansów wniosek o zmianę planu finansowego Funduszu Sprawiedliwości - chodziło o kwotę 25 mln zł, które trafiły do Centralnego Biura Antykorupcyjnego i zostały wykorzystane na zakup systemu Pegasus.(PAP)
Autor: Olga Łozińska
nl/