Mija najdłuższa kadencja samorządowa w historii III RP

2024-04-30 07:47 aktualizacja: 2024-04-30, 13:38
Sala obrad (zdjęcie ilustracyjne), fot. PAP/Marcin Obara
Sala obrad (zdjęcie ilustracyjne), fot. PAP/Marcin Obara
We wtorek 30 kwietnia mija najdłuższa, trwająca pięć i pół roku, kadencja samorządowa w historii III RP. Od tego dnia komisarze wyborczy mają tydzień na zwołanie pierwszych posiedzeń nowych rad i sejmików.

7 kwietnia odbyła się I tura wyborów samorządowych, w których wybrano 39 416 radnych gmin, 6 170 radnych powiatowych, 420 radnych dzielnic Warszawy i 552 radnych sejmików wojewódzkich. 21 kwietnia w II turze wybrano 748 wójtów, burmistrzów i prezydentów miast.

Ogłoszenie wyników wyborów nie oznacza, że poprzedni samorządowcy automatycznie stracili władzę. Zgodnie z prawem ich kadencja kończy się 30 kwietnia. Po tym dniu w ciągu tygodnia nowe rady i sejmiki muszą rozpocząć pracę, zbierając się na pierwszych posiedzeniach. Oznacza to, że nowe samorządy zaczną pracować w pierwszym tygodniu maja.

Mijająca kadencja samorządowa jest wyjątkowa. W historii III Rzeczypospolitej Polskiej nie było samorządów dłużej rządzących.

Poprzednia kadencja samorządów skończyła się 16 listopada 2018 roku. Była to ostatnia czteroletnia kadencja władz samorządowych. W grudniu 2017 r. Sejm wydłużył kadencje rad gmin i powiatów oraz sejmików wojewódzkich z czterech do pięciu lat. W tej samej ustawie Sejm wprowadził dwukadencyjność wójtów, burmistrzów i prezydentów miast; kadencja prezydentów miast - podobnie jak burmistrzów i wójtów - również trwa pięć lat.

Zgodnie z nowym prawem kadencja samorządów powinna była się zakończyć jesienią 2023 r. Okres urzędowania organów samorządowych został jednak ponownie wydłużony. Sejm pod koniec września 2022 r. przyjął ustawę złożoną przez posłów PiS, która wydłużyła upływającą w 2023 r. kadencję do 30 kwietnia 2024 r. W ten sposób rozdzielone zostały terminy wyborów parlamentarnych i samorządowych, które zgodnie z kalendarzem wyborczym powinny były odbyć się jesienią 2023 r.

PiS argumentowało, że takie rozwiązaniu pozwoli uniknąć problemów organizacyjnych, związanych z rozliczeniem kampanii wyborczej, problemów związanych z ciszą wyborczą oraz "chaosu informacyjnego" przed dwoma rodzajami wyborów. Ówczesna opozycja argumentowała, że prawdziwym celem PiS było uniknięcie organizacji wyborów parlamentarnych po ewentualnie przegranych wyborach samorządowych.

Ustawę zawetował Senat. Sejm jednak weto odrzucił, a prezydent Andrzej Duda podpisał ustawę w listopadzie 2022 r. Tym samym wybory samorządowe zostały przesunięte na wiosnę 2024 r., a kadencja samorządów wydłużyła się do ponad pięciu i pół roku. (PAP)

Autorka: Agata Andrzejczak

nl/