Miłka Raulin: to nie ja wybrałam Grenlandię. To ona wybrała mnie [NASZE WIDEO]

2024-03-01 06:40 aktualizacja: 2024-06-24, 11:56
Miłka Raulin. Fot. PAP/Szymon Pulcyn
Miłka Raulin. Fot. PAP/Szymon Pulcyn
Cieszę się, że wpadł mi do głowy pomysł inny niż góry – powiedziała podróżniczka, zdobywczyni Korony Gór Ziemi Miłka Raulin o swojej wyprawie, podczas której dokonała trawersu Grenlandii. Polka przemierzyła na nartach sześćset kilometrów lądolodu w ciągu trzydziestu dni.

Miłka Raulin, najmłodsza Polka - zdobywczyni Korony Gór Ziemi, podejmuje kolejne wyzwania eksploracyjne. W rozmowie z PAP.PL mówi o międzynarodowej ekspedycji, której celem było przemierzenie na nartach z zachodu na wschód sześciuset kilometrów lądolodu. Polka wraz z zespołem zrealizowała projekt w 2022 roku. Porównuje swoje doświadczenia z gór i pokrytej lodem Grenlandii. Opowiada o różnicach począwszy od przygotowań, poprzez logistykę wyprawową, jak również samej ekspedycji i towarzyszących jej trudnościach.

Trawers Grenlandii stanowi jeden z najbardziej wymagających trawersów. Oprócz chłodu, niskich temperatur i wysokiej wilgotności, trudność w jego dokonaniu stanowi tzw. piteraq, czyli huraganowy wiatr, osiągający nawet dwieście sześćdziesiąt kilometrów na godzinę. Przemierzana przestrzeń nie jest jednolita, na lądolodzie występują szczeliny, które zwiększają ryzyko wystąpienia wypadku. 

Wspominając początki projektu, Raulin podkreśla, że miała niewiele wspólnego z przestrzenią podbiegunową. Jako jedyne doświadczenie związane z tym regionem wymienia zdobycie masywu Vinsona, czyli najwyższej góry Antarktydy. „Pomysł był tak naprawdę taki, żeby pojechać na biegun południowy” – opowiada. Himalaistka planowała zrealizować ten cel ze szwedzkim podróżnikiem, jednak  ten zaproponował, żeby najpierw zmierzyli się z innym wyzwaniem. 

„To była fenomenalna, bardzo dobra decyzja. Grenlandia jest fantastycznym polem do lekcji, a jest jednocześnie bardzo surowa” – wspomina zdobywczyni Korony Ziemi. Wspólna ekspedycja miała służyć bliższemu zapoznaniu się i zbudowaniu relacji, która pomoże w realizowaniu bardziej wymagających wyzwań podróżniczych.  

Wyprawa polsko-brytyjsko-szwedzka odbyła się bez wsparcia agencji turystycznej ani przewodnika na żadnym etapie. „Poruszaliśmy się za pomocą kompasu, szliśmy na tzw. azymut w warunkach często bardzo hiper ekstremalnych, przy temperaturze minus czterdziestu stopni Celsjusza i wietrze wiejącym sto kilometrów na godzinę”. Czynnikiem, jaki odgrywa szczególną rolę jest wilgoć, która wzmaga chłód i zimno. Raulin bardzo ceni sobie doświadczenie zdobyte dzięki wyprawie na Grenlandię. Podkreśla różnice między znanymi jej od lat górami wysokimi, a płaskim lądolodem, na którym spędziła trzydzieści dni.

Największym wyzwaniem dla podróżniczki było samodzielne ciągnięcie masywnych sań, których ciężar wynosił dwukrotność masy jej ciała. Następstwem codziennego zmagania ze stukilowym obciążeniem była rwa udowa i wiele stanów zapalnych w ciele. Pomimo niedogodności i ogromnego wysiłku, jak sama podkreśla, sanie były jej największym przyjacielem pod względem zaopatrzenia. „Paliwo, jedzenie. Samo moje jedzenie ważyło trzydzieści cztery kilogramy. Miałam na nich (saniach –PAP) wszystko, co było mi potrzebne do przetrwania”. 

Pytana o to, za czym najbardziej tęskniła w surowym, polarnym klimacie odpowiada, że najbardziej brakowało jej kolorów. „Zwłaszcza na Grenlandii zdawało mi się, że nie istnieje inny kolor niż biały, bardzo tęskni się za zielenią, za zapachem lasu”. Raulin odnosi się do często występującego m.in. w warunkach górskich czy podbiegunowych zjawiska deprywacji sensorycznej. W środowisku monochromatycznych barw, gdzie słychać głównie wiatr, następuje ograniczenie percepcji. Powrót do środowiska nizinnego i dodatnich temperatur intensyfikuje doznania zmysłowe: „Szałem jest, jak można zjeść coś, co jest świeże (…) wszystko smakuje fenomenalnie”. Raulin, podobnie jak wielu innych podróżników, cieszy się z powrotu do komfortu, z którego wcześniej świadomie zrezygnowała. 

Miłka Raulin jest autorką projektu Siła Marzeń, w ramach którego zdobyła najwyższe szczyty wszystkich kontynentów. W 2018 roku została najmłodszą Polką, której udało się dokonać tego wyczynu. Podróżniczka jest też trzecią i najmłodszą Polką, która dokonała trawersu Grenlandii. Opisuje przygotowania do wyprawy i jej przebieg w książce pt. „600 kilometrów lodową pustynią”. Wcześniej wydała dwie publikacje poświęcone wspinaczce „Siła Marzeń, czyli jak zdobyłam Koronę Ziemi” oraz „Siła Marzeń, czyli jak zdobyłam Everest”. Jest również organizatorką Festiwalu Siły Marzeń, którego pierwsza edycja odbyła się w 2019 roku. Jako pierwsza Polka waz z Anną Wilczek zdobyła zimową Koronę Gór Polskich w tydzień. (PAP)

Autorka: Klaudia Grzywacz

Kgr/jos/