"Turów jest potrzebny w systemie elektro-energetycznym, dostarcza energię do polskich domów do polskiej gospodarki, natomiast już dziś trzeba myśleć o tym, jak w tego typu regionach dbać o środowisko minimalizując w gruncie rzeczy obszar wpływu na środowisko tego typu działalności wydobywczej" - powiedziała PAP Hennig-Kloska.
"Jeśli szybciej zaczniemy myśleć o tym, jak minimalizować wpływ problem będzie mniejszy, sprzątać będziemy szybciej" - dodała.
Jak przypomniała minister, pochodzi z części Wielkopolski, gdzie dziś zaczyna się proces "rekultywacji środowiska po okresie zakończonej fazy wydobycia (węgla brunatnego - PAP) z naruszonymi dość znacznie stosunkami wodnymi".
Jak oceniła Hennig-Kloska, najważniejsze jest to, by Turów, by mieszkańcy regionu Bogatyni mieli poczucie bezpieczeństwa w procesie zmiany.
"Jeżeli mamy dojść do czystszej i tańszej energii, to zasada 'just transition', sprawiedliwej transformacji musi nam przyświecać każdego dnia z myślą o osobach zatrudnionych w sektorze paliwowo–energetycznym wytwarzającym energię np. w tym przypadku z węgla brunatnego" - powiedziała minister klimatu.
W środę Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie uchylił wydaną przez Generalnego Dyrektora Ochrony Środowiska decyzję środowiskową dotyczącą kontynuacji wydobycia węgla w kopalni Turów po roku 2026. Wyrok jest nieprawomocny. Jak zaznaczył sędzia WSA Jarosław Łuczaj w ustnym uzasadnieniu wyroku, rozstrzygnięcie sprawie nie powoduje wstrzymania funkcjonowania czy wręcz zamknięcia kopalni Turów, a "ocenie sądu nie podlegała w ogóle polityka energetyczna państwa".
Sąd podkreślił, że jedyną przyczyną uchylenia decyzji były zarzuty nawiązujące do umowy między rządami Polski a Republiki Czeskiej o współpracy w zakresie odnoszenia się do skutków wynikających z eksploatacji kopalni. Umowę podpisano w Pradze 3 lutego 2022 r.
"Taka umowa ma znaczenie dla aktów stosowania prawa, a takim aktem stosowania prawa jest niewątpliwie decyzja o środowiskowych uwarunkowaniach realizacji przedsięwzięcia. (...) Tymczasem organ w zaskarżonej decyzji wprost uznał, że nie ma ona znaczenia dla rozstrzygnięcia w tej sprawie. W ocenie sądu takie stanowisko jest błędne" – stwierdził sędzia Łuczaj. (PAP)
Autor Agnieszka Piechurska
jc/