Minister obrony zapowiada spotkanie z dowódcami. Powodem sytuacja na Bliskim Wschodzie

2024-10-01 22:49 aktualizacja: 2024-10-02, 10:04
Władysław Kosiniak-Kamysz Fot. PAP/Piotr Nowak
Władysław Kosiniak-Kamysz Fot. PAP/Piotr Nowak
Wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz poinformował, że w związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie jeszcze pewnie we wtorek spotka się z dowódcami. "Jest możliwe, że ta sytuacja wywoła zwiększony napór na nasze granice, ale jesteśmy przygotowani, monitorujemy sytuację" - zapewnił.

W środę z Iranu zostały wystrzelone rakiety w stronę Izraela. Prezydent USA Joe Biden nakazał amerykańskiej armii wsparcie Izraela w obronie przed rakietami wystrzelonymi z Iranu w kierunku państwa żydowskiego - poinformowała Rada Bezpieczeństwa Narodowego.

Kosiniak-Kamysz pytany we wtorek wieczorem przez dziennikarzy w Sejmie o sytuację na Bliskim Wschodzie oświadczył, że przed chwilą rozmawiał z szefem Sztabu Generalnego, a wcześniej rozmawiał z szefami służb wojskowych oraz głównymi dowódcami. "Mieliśmy odprawy z kierownictwem ministerstwa obrony narodowej ws. sytuacji na Bliskim Wschodzie" - dodał.

Podkreślił, że we wtorek wieczorem powinien otrzymać na ten temat całościowy raport. "Jeszcze dziś pewnie spotkam się z naszymi dowódcami" - poinformował minister.

Podkreślił, że w chwili obecnej trwa analiza sytuacji, a podstawowym zadaniem w związku z sytuacją na Bliskim Wschodzie jest podejmowanie niezbędnych działań i czynności wspólnie z naszymi sojusznikami, szczególnie ze Stanami Zjednoczonymi, wsparcie dla wszystkich polskich placówek dyplomatycznych, zarówno w Libanie jak i w Izraelu oraz pomoc obywatelom Polski przebywającym na tym terenie.

Dopytywany o ewentualne ewakuacje, m.in. dot. Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Libanie, szef MON podkreślił, że wiele państw wysłało tam żołnierzy, nie tylko kraje z UE i NATO.

"Żadne z państw, które wysłały w ramach ONZ-u kontyngent wojskowy nie mówi o ewakuacji. My jesteśmy w zgrupowaniu w kontyngencie wojskowym, gdzie dowodzą Irlandczycy i wspólnie z Irlandczykami dbamy o pewną sferę w Libanie, więc będziemy sojuszniczo podejmować wszystkie decyzje" - powiedział.

Wicepremier został też zapytany, czy w związku z wydarzeniami na Bliskim Wschodzie Polsce grozi wzmożona fala migracji.

"Tak, jest możliwe, że to wywołuje zwiększony napór na granice, jesteśmy przygotowani. Monitorujemy sytuację, działamy, dlatego zwiększyliśmy też obecność wojska" - poinformował.

Jak zaznaczył, niezależnie od tego, co się dzieje obecnie, na granicy polsko-białoruskiej często pojawiają się obywatele m.in. Syrii, czy Afryki Północnej. "Napór na granicę jest, zwiększyliśmy siły, jest współdziałanie policji, straży granicznej i wojska, bezpośrednio zaangażowanych jest ok. 6 tys. żołnierzy" - podkreślił. Zaznaczył, że zostały zmienione zasady oraz przedłużono strefę buforową.

Szef MON odniósł się również do sugestii, że sytuacja na Bliskim Wchodzie to przesłanka do zwołania RBN.

"Jesteśmy zawsze w dialogu z panem prezydentem. Trzeba też oceniać nasze możliwości i nasz wpływ na to, co się dzieje. Tutaj sojusznicza odpowiedz i sojusznicze działanie jest najważniejsze" - podkreślił szef MON.

Również szef KPRM Jan Grabiec zapewnił, że MSZ "cały czas bardzo uważnie" monitoruje sytuację na Bliskim Wschodzie. "Również MON w związku z przebywającymi tam na misjach polskimi żołnierzami, więc na bieżąco trwa analiza tej sytuacji" - powiedział Grabiec.

Z kolei wiceszef MSZ Władysław Teofil Bartoszewski podkreślił, że wszyscy Polacy w Izraelu są monitorowani przez konsulat. Wiceminister zapewnił, że mieli oni możliwość wyjazdu z Izraela, ale odmówili i - jak podkreślił - "nie mamy na to żadnego wpływu". "Możemy ich ewakuować jeśli zajdzie taka konieczność. Ewakuacja z Izraela jest dużo prostsza niż z Libanu, bo tam można ewakuować się również drogą lądową" - dodał.

Iran wystrzelił we wtorek salwę pocisków balistycznych na Izrael; w całym kraju ogłoszono alarm. Armia poinformowała, że zestrzeliła "dużą część" ze 180 rakiet lecących w kierunku Izraela. Iran ogłosił, że nalot był zemstą za zabicie przez Izrael przywódców Hamasu i Hezbollahu. Izrael zapowiedział odpowiedź.

Irańska Gwardia Rewolucyjna przekazała, że ostrzał Izrael to odwet za śmierć lidera Hamasu Ismaila Hanijego, szefa Hezbollahu Hasana Nasrallaha i irańskiego generała Abbasa Nilforuszana. Zagroziła "miażdżącymi atakami" w razie zbrojnej odpowiedzi Izraela. (PAP)

dk/ del/ mrr/ know/