Minister była pytana m.in. o zdrowotne zapowiedzi z kampanii parlamentarnej, m.in. prawo do bezpłatnego znieczulenia przy porodzie czy pełny dostęp do bezpłatnych badań prenatalnych.
"Jeśli chodzi o ministerstwo zdrowia, to rozporządzenie o szerszym zdecydowanie dostępie do badań prenatalnych jest już prawie gotowe. Jeszcze ostatnie konsultacje z ekspertami, z konsultantami krajowymi" – przekazała Leszczyna.
"Jeśli chodzi o znieczulenia okołoporodowe jestem umówiona na początek przyszłego tygodnia z konsultantem krajowym ds. anestezjologii" – dodała.
Minister wyjaśniła, że problem ze znieczuleniami polega m.in. na tym, że lekarzy anestezjologów, którzy je podają, jest mało. "Będę chciała rozmawiać z lekarzami anestezjologami i poszukamy, jestem pewna, że znajdziemy, sposób, żeby dostępność tej procedury była szersza. Na pewno lepiej ją wycenimy w NFZ" – zapowiedziała.
Z pewnością też, jak wskazała, powstanie lista "porodówek", które będą zapewniały pacjentkom dostęp do znieczulenia okołoporodowego.
Szefowa MZ pytana o plany i priorytety powiedziała, że kluczowy jest dla niej dialog. "Widzę, że pacjenci, lekarze, pielęgniarki, położne, ratownicy, diagności, wszyscy właściwie, są spragnieni rozmowy i powiedzenia tego, że jesteśmy w stanie z głowy postawić ten system na nogi" – dodała.
Mówiąc o planach minister wskazała, że jest wiele do zrobienia w obszarze cyfryzacji systemu ochrony zdrowia. "Poprzedni rząd bardzo chwalił się e-receptą czy e-zwolnieniem. Problem, jaki ja widzę, jest taki: mamy mnóstwo różnych systemów informatycznych, które wzajemnie się nie widzą, nie są kompatybilne" – poinformowała.
System, jak akcentowała, musi być przyjazny dla lekarza, by chciał go używać; a systemy muszą do siebie pasować. "To jedno z zadań, które jest na krótkiej liście priorytetów. W Centrum E-zdrowia są potrzebne zmiany, także zmiany w zarządzaniu" – przekazała.
Centrum e-Zdrowia jest państwową jednostką budżetową; działalność rozpoczęło 1 sierpnia 2000 roku. Zarządza ponad 50 centralnymi systemami IT, w tym systemem e-zdrowie, rejestrami medycznymi, systemami wspomagającymi profilaktykę i leczenie oraz dziedzinowymi systemami teleinformatycznymi.
I. Leszczyna: zaskarżyłam decyzję UODO do WSA, inaczej podatnicy zapłaciliby za A. Niedzielskiego
Minister Zdrowia Izabela Leszczyna przekazała w środę, że wniosła skargę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego na decyzję prezesa Urzędu Ochrony Danych Osobowych, który nałożył 100 tys. zł kary na MZ za ujawnienie danych o stanie zdrowia jednej z osób.
Chodzi sytuację z początku sierpnia ub.r., gdy ówczesny szef MZ Adam Niedzielski podał na Twitterze dane osobowe lekarza wraz z informacją o wystawionej przez niego recepcie.
Szefowa MZ była pytana w środę o decyzję UODO i stanowisko resortu w tej sprawie.
"Gdyby tak było, że urząd może popełnić błąd, przestępstwo, wykroczenie urzędnicze, to zapłaciłby urząd. Ale ponieważ to człowiek popełnił ten błąd, używając eufemizmu, to człowiek musi zapłacić. Ten człowiek nie nazywa się Izabela Leszczyna, tylko Adam Niedzielski" – wskazała.
"Zaskarżyłam decyzję Urzędu Ochrony Danych Osobowych do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Czekamy na wyrok. Podatnik nie może płacić za wysokiego urzędnika, w żadnym razie” – podkreśliła szefowa MZ.
W toku postępowania UODO ustalił, że administratorem ujawnionych danych jest minister zdrowia jako organ, bo to on został wyposażony w określone uprawnienia pozwalające mu na dostęp do danych przetwarzanych we wspomnianym systemie w ściśle zdefiniowanych przypadkach i w określonych celach.
"Dane lekarza zostały ujawnione z naruszeniem przepisów RODO oraz krajowych regulacji szczególnych, za przestrzeganie których odpowiedzialność ponosi administrator danych, czyli minister zdrowia" – wskazywał urząd.
W ocenie UODO bez znaczenia było miejsce publikacji danych osobowych, gdyż minister zdrowia nie miał prawa publikować ich w żaden sposób.
Jednocześnie w decyzji wskazano, że osoba, której dotyczyło naruszenie, może dochodzić swoich praw zarówno przed sądem cywilnym, jak i złożyć skargę do Prezesa UODO na niezgodne z prawem przetwarzanie jej danych osobowych przez Adama Niedzielskiego, działającego "prywatnie" jako osoba fizyczna.
Niedzielski zamieścił w sierpniu u.br. na Twitterze dwa wpisy, w których odniósł się do materiału wyemitowanego dzień wcześniej w Faktach TVN.
"Kłamstwa Fakty TVN. We wczorajszym wydaniu usłyszeliśmy, że pacjenci po operacjach ortopedycznych w Poznaniu nie dostali przez ostatnie 2 dni recept na leki przeciwbólowe. Sprawdziliśmy w Poznaniu. I co? Pacjenci po operacjach ortopedycznych otrzymywali recepty na wskazane leki!" – napisał minister w pierwszym wpisie.
"Lekarz Piotr Pisula, szpital miejski w Poznaniu, wczoraj w Fakty TVN +żadnemu pacjentowi nie dało się wystawić takiej recepty+. Sprawdziliśmy. Lekarz wystawił wczoraj na siebie receptę na lek z grupy psychotropowych i przeciwbólowych. Takie to FAKTY. Jakie kłamstwa czekają nas dziś" – dodał Niedzielski w drugim wpisie.
Lekarz, którego dane minister opublikował w mediach społecznościowych, poinformował wówczas na Twitterze, że złożył przedsądowe wezwanie skierowane do Adama Niedzielskiego. Pisula domagał się "usunięcia skutków naruszeń dóbr osobistych". Wzywał także szefa resortu zdrowia do przeprosin i przekazania 100 tysięcy złotych na rzecz Hospicjum Palium w Poznaniu.
Krótko po tym zdarzeniu Niedzielski złożył dymisję ze stanowiska ministra. Szefem resortu zdrowia została wówczas posłanka PiS Katarzyna Sójka. Po jesiennych wyborach parlamentarnych ministrem zdrowia jest Izabela Leszczyna.
(PAP)
Autor: Katarzyna Lechowicz-Dyl