Morawiecki: brak nieformalnego szczytu UE w Polsce to pozbawianie się szans

2025-01-03 14:05 aktualizacja: 2025-01-03, 16:59
Mateusz Morawiecki. Fot. PAP/Tytus Żmijewski
Mateusz Morawiecki. Fot. PAP/Tytus Żmijewski
Brak nieformalnego szczytu Unii Europejskiej w Polsce w czasie polskiej prezydencji to pozbawianie się szans wpływania na sytuację w UE - powiedział w piątek w Sławęcinku koło Inowrocławia były premier Mateusz Morawiecki. Zaapelował o zorganizowanie "rzutem na taśmę" takiego forum.

Choć 1 stycznia Polska przejęła prezydencję w Radzie Unii Europejskiej, to nieformalny szczyt unijnych przywódców odbędzie się 3 lutego w Brukseli. Fakt ten krytykują m.in. politycy PiS, którzy wielokrotnie wzywali do organizacji takiego spotkania w Polsce i uważają, że program polskiej prezydencji zbytnio koncentruje się na stolicy Belgii.

Morawiecki podkreślił, że kiedy był premierem, to wszystkie państwa członkowskie lub prawie wszystkie, bo nie było to sto procent państw, organizowały szczyty nieformalne. Zaznaczył, że o agendzie takiego szczytu decydowało państwo sprawujące prezydencję.

"Obecny premier sam pozbawia się możliwości realnego wpływania na sytuację w Unii Europejskiej. Jeśli to nie jest lekceważenie interesów Polski, to nie wiem czym mogłoby być takie lekceważenie. To jest pozbawianie szans Polski na kształtowanie tematyki, którą UE może i powinna się zajmować. To wielka strata" - mówił wiceprezes PiS, były szef rządu na konferencji prasowej.

Morawiecki zaapelował, żeby "jeszcze rzutem na taśmę Donald Tusk zorganizował nieformalny szczyt Rady Europejskiej w Polsce", podkreślając, że to było planowane przez niego i ministra spraw zagranicznych w jego ostatnim rządzie Szymona Szynkowskiego vel Sęka.

"To bardzo ważne forum dla Polski, na którym można bardzo dużo ugrać. Nie pozbawiajmy się tej szansy" - dodał.

Były szef rządu, pytany o zaplanowane na piątek protesty rolników, ocenił, że są o protesty w bardzo słusznej sprawie.

"Kiedy byłem premierem, zbudowałem koalicję razem z Francją, było tam jeszcze kilka innych państw i blokowaliśmy umowę Unia Europejska - Mercosur. To nie przypadek, że teraz rok po utracie władzy przez PiS Ursula von der Leyen podpisuje sama właściwie umowę z krajami Ameryki Łacińskiej, które to kraje poprzez zalew importowanej stamtąd żywności do Europy będą zagrażać rolnikom europejskim, będą zagrażać rolnikom polskim" - mówił polityk PiS.

Jak podkreślił Morawiecki umowę UE - Mercosur ocenia bardzo niedobrze. Zaznaczył, że zgadza się z posłem do PE Waldemarem Budą, który powiedział, że "sprzedali interesy polskich rolników za volskwageny".

Były premier odniósł się też do decyzji Państwowej Komisji Wyborczej w sprawie sprawozdania finansowego PiS z wyborów w 2023 r. Jego zdaniem PKW nie miała żadnego innego wyboru i musiała podjąć taką uchwałę, jaką podjęła.

"Minister finansów powiedział, że jego rola w tej sprawie jest rolą techniczną. Rola techniczna to rola wykonania decyzji PKW. Mogę tylko powiedzieć, że rozumiem jego i prawdopodobnie minister finansów po prostu wypłaci te środki, ponieważ nie będzie chciał narazić się na konsekwencje karne i konsekwencje cywilne" - podkreślił Morawiecki.

PKW, wykonując postanowienie Sądu Najwyższego z 11 grudnia, przyjęła w poniedziałek sprawozdanie finansowe komitetu PiS z wyborów parlamentarnych 2023 r. PKW podkreśliła, że nie przesądza, czy Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN - która wydała to orzeczenie - jest sądem i nie przesądza o jego skuteczności. Decyzja PKW trafiła do ministra finansów Andrzeja Domańskiego. (PAP)

rau/ godl/ mow/ kp/