Boliwijskie media publikowały w ostatnich dniach zdjęcia i nagrania, na których widać zdesperowanych mieszkańców, patrzących na pochłaniane przez ogień domy. Władze ogłosiły w niedzielę, że żywioł dotknął ponad 11,7 tys. rodzin w 746 społecznościach.
"Nikt nie ma wątpliwości, że to jedna z największych katastrof naturalnych, jakie mają miejsce na terytorium naszego kraju" – oświadczył wiceminister ds. obrony cywilnej Juan Carlos Calvimontes.
Zniszczenia spowodowane tegorocznymi pożarami są rozleglejsze niż w rekordowych dotąd latach 2010 i 2019. Najbardziej ucierpiały sąsiadujące z Brazylią tropikalne departamenty Santa Cruz i Beni na wschodzie kraju.
"To, co stało się w ostatnich miesiącach na wschodzie Boliwii i będzie się dalej działo co najmniej w październiku, jest katastrofą o bezprecedensowej w tym kraju skali" – powiedział dziennikarzom badacz z Tierra Foundation Juan Pablo Chumacero.
Większość pożarów jest wynikiem działań ludzi, ale według naukowców ostatnie intensywne fale upałów i susze w Ameryce Południowej, wiązane ze zmianami klimatu, przyczyniają się do szybszego rozprzestrzeniania się ognia.
Z powodu szalejących pożarów lasów rząd Boliwii pod koniec września ogłosił "stan klęski narodowej".
wia/ san/ grg/