W piątek po godz. 22. Do jednego ze sklepów w Oleśnicy weszła 16-latka i chciała kupić napój energetyczny. Personel zażądał od niej dowodu tożsamości, bo od 1 stycznia takie napoje można sprzedawać tylko osobom pełnoletnim. Nastolatka zareagowała słowną agresją - wyzwiskami wobec ekspedientki.
Personel placówki wezwał policję. Następnie do środka wszedł 16-letni chłopak, który zaatakował ekspedientkę i jej męża m.in. mężczyznę kopał i uderzał jego głową o kolano. Całość została nagrana przez monitoring sklepowy. Uciekając, nastolatek zabrał piwo, dlatego był przez policję podejrzewane o rozbój.
W sobotę policja zatrzymała zarówno nastolatków, jak i dwie dorosłe osoby, które były podejrzewane o pomocnictwo w tym rozboju - w czasie incydentu były za zewnątrz sklepu. Niepełnoletnia dziewczyna w ogóle nie trafiła do policyjnej izby dziecka. 16-latek spędził w niej dobę, ponieważ na niedzielnym posiedzeniu sąd zdecydował, by go zwolnić.
Rzecznik Sądu Okręgowego we Wrocławiu sędzia Sylwia Jastrzemska poinformowała we wtorek, że Wydział Rodzinny i Nieletnich Sądu Rejonowego w Oleśnicy zdecydował, że nastolatkom nie zostanie postawiony zarzut rozboju.
Wyjaśniła, iż sąd postanowił, że 16-latek odpowie za pobicie mężczyzny i kobiety, przy czym biegły lekarz ocenił, iż w przypadku poszkodowanych doszło do rozstroju organizmu poniżej siedmiu dni. Chłopak odpowie też za wykroczenie, jakim jest zabór mienia, a w jego przypadku piwa o wartości 4,60 zł.
Natomiast w przypadku nastolatki sąd zdecydował, że odpowie ona za znieważenie ekspedientki i naruszenie jej nietykalności cielesnej.
"Sąd rozpoczął dziś postępowanie wobec obojga nieletnich i zdecydował o dopuszczeniu dowodu z opinii opiniodawczego zespołu specjalistów sądowych. Po to, by biegli się wypowiedzieli, co do tego, jaką osobowość mają te osoby nieletnie. W jakim zakresie przejawiają zachowania dysfunkcyjne, czy przejawiają demoralizację, czy ona postępuje u tych osób, czy mogą to biegli ocenić" - powiedziała rzecznik sądu.
Rzecznik poinformowała, że wobec obojga tych nieletnich sąd stosował wcześniej środki wychowawcze w innych sprawach.
W przypadku chłopaka środki wychowawcze "miały związek z jego sytuacją szkolną". Obecnie trwa też postępowanie przed sądem dla nieletnich w sprawie zniszczenia mienia i w związku z tą sprawą jest on pod nadzorem sądowego kuratora. Natomiast dziewczyna otrzymała od sądu upomnienie – jak powiedziała sędzia - "w stosunku do nieletniej było to zdarzenie incydentalne" i nie podała szczegółów sprawy.
Rzecznik podkreśliła, że sąd w każdej chwili może podjąć w swym postępowaniu decyzję, którą uzna za właściwą z przede wszystkim punktu widzenia dobra tych osób nieletnich.
"Dominującą przesłanką, którą w swym postępowaniu będzie stosował sąd, jest zapobieżenie dalszej demoralizacji tych osób nieletnich, bo nie ulega wątpliwości, że materiał zgromadzony w sprawie może wskazywać na to, że te osoby taką demoralizację mogą przejawiać" - powiedziała sędzia.
Wyjaśniła, że sąd może zastosować tymczasowe środki wychowawcze, jak np. nadzór kuratora sądowego czy środek izolacyjny, jakim jest pobyt w młodzieżowym ośrodku wychowawczym.
Rzecznik poinformowała, że z przepisów Kodeksu karnego wynika, że z powodu tej kwalifikacji czynu nastolatki nie mogą odpowiadać jako osoby dorosłe - mogłyby, gdyby ich czyn został zakwalifikowany jako rozbój.
"Tam jest wymieniony katalog przestępstw, jeżeli można rozważać (odpowiedzialność jak dorosłych - PAP). I jeśli charakter czynu nie odpowiada temu katalogowi, to sąd nie może rozważać takiej możliwości. To nie są czyny, które kwalifikują do tego rodzaju postępowania (bójka, zabór mienia, znieważenie i naruszenie nietykalności - PAP)" - powiedziała sędzia.
Dziewczyna i chłopak skończą 17 lat w maju i czerwcu br.
Policja już wcześniej informowała, że jeśli nastolatkom nie zostanie postawiony zarzut rozboju nie będzie też można postawić zarzutu pomocnictwa w rozboju dwóm osobom dorosłym zatrzymanym w tej sprawie.(PAP)
Autor: Roman Skiba
sma/