Narodowy Dzień Pamięci Polaków Ratujących Żydów. Nazaretanki w czasie okupacji uratowały kilkanaście żydowskich dziewcząt

2024-03-24 11:39 aktualizacja: 2024-03-24, 20:28
W Warszawie upamiętniono działalność sióstr nazaretanek ratujących Żydów. Fot.  CSFN
W Warszawie upamiętniono działalność sióstr nazaretanek ratujących Żydów. Fot. CSFN
W prowadzonej przez Zgromadzenie Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu szkole krawieckiej w Warszawie podczas niemieckiej okupacji zakonnice uratowały kilkanaście żydowskich dziewcząt. Wszystkie przeżyły wojnę. Siostry nie pytały dziewcząt o religię czy światopogląd, najważniejsze było ratowanie ludzkiego życia - powiedziała PAP s. Karolina Łuczak.

24 marca obchodzony jest Narodowy Dzień Pamięci Polaków Ratujących Żydów. Wśród odznaczonych medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata jest nazaretanka - siostra Eutalia Jadwiga Wismont, która wraz z innymi zakonnicami w czasie II wojny światowej z narażeniem życia niosła pomoc żydowskim dzieciom. Zgromadzenie poszukuje członków jej rodziny, ponieważ tylko krewni mogą odebrać order z Yad Vashem.

"Siostry nie pytały dziewczęta żydowskie o ich religię czy światopogląd. Najważniejsze było uratowanie ludzkiego życia" – powiedziała PAP rzeczniczka zgromadzenia sióstr nazaretanek s. Karolina Łuczak. Zaznaczyła, że "wszystkie żydowskie dzieci, które trafiły do klasztoru sióstr nazaretanek, przeżyły wojnę".

Powiedziała, że od pierwszych dni II wojny światowej siostry w warszawskim klasztorze zaangażowały się w działalność konspiracyjną ukrywając żołnierzy i cywilów z Polskiego Państwa Podziemnego, a następnie pomagając w przerzucaniu ich na Węgry.

"W szkole ukrywane były córki polskich żołnierzy i działaczy politycznych, którzy znajdowali się na czarnych listach Gestapo. W pewnym momencie zakonnice zaczęły także pomagać rodzinom żydowskim ukrywając w szkole dziewczęta, zaś młodsze dzieci przenosiły do innych zgromadzeń zakonnych, które prowadziły ochronki czy domy dziecka. Zdarzały się sytuacje, że chcąc uratować życie młodszym dzieciom przekazywały je zaprzyjaźnionym rodzinom, dzięki czemu łatwiej było je ocalić" – powiedziała s. Karolina.

Poinformowała, że pierwsze Żydówki trafiły do klasztoru w Warszawie już w 1940 r. Przeważnie pochodziły z Lwowa, Łodzi, Płocka i stolicy a więc z miast, w których hitlerowcy otwierali getta.

"Wiem o kilkunastu uratowanych dziewczętach żydowskich. Zgromadzenie nie zna jednak pełnej listy uratowanych dzieci żydowskich. Siostry były bardzo ostrożne, więc nie prowadziły w tamtym czasie pełnej dokumentacji. Część dziewcząt miała fałszywe dokumenty. Informacje, które posiadamy pochodzą z ocalałych z tamtych czasów dokumentów, pamiętników oraz wspomnień i listów pisanych przez absolwentki oraz siostry, które dopiero po latach od zakończenia wojny wspominały czas okupacji" - powiedziała s. Łuczak

Wspomniała, że "niektóre z uratowanych dziewcząt do śmierci nie przyznawały się do swoich żydowskich korzeni". "Wiemy o nich jedynie z relacji tych, które utrzymywały po wojnie kontakty z naszymi siostrami" – dodała.

"Wśród uczennic i sióstr w tamtych czasach panowała pewnego rodzaju zmowa milczenia. Nikt nie mówił, że wśród Polek ukrywają się Żydówki. Część z nich pochodziła z rodzin wyznających judaizm, inne z małżeństw mieszanych. Były w tym gronie także osoby niepraktykujące" – powiedziała s. Karolina.

"Ostatnią maturę ukrywane przez nasze zgromadzenie dziewczęta żydowskie zdały w 1945 r. już w Kielcach. Przed powstaniem zabrałyśmy je z Warszawy na wakacje do wynajętego pod miastem domu, w ten sposób udało im się przeżyć najkrwawsze dni w stolicy" – wyjaśniła.

Przed wojną Zgromadzenie Sióstr Najświętszej Rodziny z Nazaretu prowadziło w Warszawie szkołę powszechną, gimnazjum i liceum. W czasie okupacji można było prowadzić tylko szkoły powszechne i zawodowe, więc zakonnice założyły szkołę krawiecką, aby pod jej przykrywką prowadzić tajne nauczanie dla dziewcząt i przygotowywać je do matury. Natomiast na parterze naszego budynku mieszkało blisko 700 uchodźców przesiedlonych ze Wschodnich terenów.

Przyznała, że mając kontakty z Polskim Państwem Podziemnym siostry bardzo często były ostrzegane przed planowanymi przez Gestapo kontrolami.

"W związku z tym, że nasz budynek był bardzo duży siostry opracowały razem z dziewczętami system działania w sytuacji wizyt niemieckiego okupanta. Chowano wówczas za klauzurę podręczniki oraz starsze dziewczęta, które swoim wyglądem nie pasowały już do osób mogących uczęszczać do szkół, a na ławkach rozkładano kosze z materiałami i przyborami do szycia" – powiedział zakonnica.

Przyznała, że niektóre z dziewcząt żydowskich nigdy nie opuszczały budynku internatu, dlatego siostry udostępniały im swój klasztorny ogród, aby tam mogły korzystać ze świeżego powietrza.

W czasie okupacji przełożoną warszawskiej wspólnoty sióstr nazaretanek oraz oficjalnie właścicielką szkoły krawieckiej, w której siostry prowadziły tajne nauczanie i chroniły dzieci żydowskie była s. Eutalia Jadwiga Wismont. W styczniu 2023 r. została ona odznaczona medalem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.

Wśród zakonnic, które wówczas niosły pomoc dzieciom żydowskim oprócz s. Eutalii Wismont są także: s. Amabilis Maria Filipowicz, s. Ezechiela Janina Szupenko, s. Florencja Irena Jankowska, s. Izabela Jadwiga Machowska i s. Lauretana Barbara Gumowska. Ich imiona upamiętnia tablica na budynku warszawskiego klasztoru. (PAP)

Autor: Magdalena Gronek

gn/