Naukowcy: zimą wdychamy więcej rakotwórczych dioksyn

2024-12-18 13:09 aktualizacja: 2024-12-18, 17:27
Zima. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Grzegorz Momot
Zima. Zdj. ilustracyjne. Fot. PAP/Grzegorz Momot
Zimą wdychamy więcej rakotwórczych dioksyn niż w miesiącach letnich – wynika z pierwszych badań tych substancji przeprowadzonych w stolicy Małopolski przez naukowców Politechniki Krakowskiej. To pierwszy w kraju monitoring dioksyn na taką skalę.

Naukowcy z Laboratorium Analiz Śladowych Politechniki Krakowskiej podsumowali pierwszy rok monitorowania zawartości w pyle zawieszonym PM10 dioksyn. Są to związki chemiczne zaliczane do trwałych zanieczyszczeń organicznych, które występują we wszystkich elementach środowiska, w tym żywności i powietrzu. Powstają np. podczas erupcji wulkanów czy pożarów, ale także za sprawą działalności człowieka – podczas spalania paliw głównie zanieczyszczonych odpadami zawierającymi chlor i w niektórych procesach przemysłowych.

Jak poinformowała Politechnika Krakowska, badacze przyglądali się pomiarom dioksyn w powietrzu w trzech punktach miasta - w Bronowicach, na os. Piastów i przy uzdrowisku Swoszowice.

"Zauważalne we wszystkich punktach jest zjawisko tzw. sezonowości. Wyraźnie wyższe stężenia dioksyn i PCB zaobserwowano w miesiącach zimowych, tzn. styczniu, lutym, marcu i grudniu w stosunku do miesięcy letnich - ciepłych, takich jak maj, czerwiec, lipiec i sierpień" – podsumowała w komunikacie uczelni kierownik Laboratorium Analiz Śladowych PK dr inż. Anna Maślanka. Ponadto, w próbkach pobranych w grudniu 2023 r. stwierdzono wyższe stężenia dioksyn na południu miasta - w punkcie w Swoszowicach.

Badacze zwracają uwagę, że dioksyny mogą mieć szkodliwy wpływ na zdrowie – są rakotwórcze i powodują zaburzenia hormonalne. Szczególnie niebezpiecznymi nawet w niewielkim stężeniu czyni je fakt, że potrafią kumulować się w organizmie. Ze względu na ich szkodliwy charakter naukowcy planują monitorować ich występowanie w kolejnych latach.

"Wprawdzie zdecydowanie największy udział we wprowadzaniu dioksyn do organizmu człowieka – około 90 proc. – ma żywność, ale tu zagrożenie jest pod kontrolą – są normy, żywność jest badania pod tym kątem, możemy świadomie decydować co jemy. W przypadku dioksyn w powietrzu nie mamy podobnej legislacji, nie mamy nad zagrożeniami płynącymi z tej strony większej kontroli" – zwróciła uwagę dr Maślanka.

Badacze przyznają, że ze względu na brak światowych czy europejskich norm dioksyn w powietrzu poziom zanieczyszczenia nimi powietrza w Krakowie można porównywać z danymi tylko niektórych państw i miast prowadzących w ostatnich latach podobne analizy. Przykładowo, poziom dioksyn w krakowskim powietrzu w 2023 roku był znacznie wyższy niż w Barcelonie w latach 2018-2019, ale niższy niż w Wietnamie w 2015 roku.

Naukowcy zwracają uwagę, że odpowiedzi wymagają jeszcze pytania o to, skąd się biorą dioksyny w krakowskim powietrzu – czy np. z zakładów przemysłowych, pieców lub spalania paliwa w silnikach samochodów. Według specjalistów wiedzę na ten temat może poszerzyć dalszy monitoring, skojarzony z wynikami innych badań, które służą poprawie jakości powietrza.

Obecnie Zespół Laboratorium Analiz Śladowych kontynuuje badania, analizując próbki z tego roku. Według uczelni wyniki pracy mogą przyczynić się do stworzenia lepszych strategii walki z zanieczyszczeniami.

Jest to pierwszy w kraju długofalowy monitoring zawartości dioksyn w pyle zawieszonym PM10. Badania prowadzone są w ramach współpracy Politechniki z Głównym Inspektoratem Ochrony Środowiska i krakowskim oddziałem Pracowni Pomiarów Powietrza Centralnego Laboratorium Badawczego.(PAP)

juka/ agt/ ep/