Nawrocki: reparacje od Niemiec należą się Polsce w sposób oczywisty

2024-12-11 19:56 aktualizacja: 2024-12-12, 09:20
Karol Nawrocki. Fot. PAP/Przemysław Piątkowski
Karol Nawrocki. Fot. PAP/Przemysław Piątkowski
Popierany przez PiS kandydat na prezydenta Karol Nawrocki podkreślił, że reparacja od Niemiec za II wojnę światową należą się Polsce w sposób oczywisty. Dodał, że to kwestia, która powinna być wyłączona ze sporu politycznego w Polsce.

Popierany przez PiS w wyścigu o fotel prezydencki prezes IPN odwiedził w środę woj. łódzkie. Spotkał się z m.in. z mieszkańcami Tomaszowa Mazowieckiego.

Podczas spotkania Nawrocki był pytany m.in. o kwestię reparacji od Niemiec za szkody i straty wyrządzone podczas II wojny światowej.

Szef IPN przyznał, że ta sprawa jest "smutna", ponieważ – jak mówił – po 1989 roku tylko rządowi Zjednoczonej Prawicy udało się opracować raport reparacyjny.

"Trzy tomy rachunku wystawionego Niemcom za II wojnę światową. Po raz pierwszy udało się język historii, okrucieństwa, barbarzyństwa, zniszczenia przełożyć na język ekonomii i ekonometrii. Jednak w momencie, gdy zmienił się polski rząd, na pierwsze spotkanie z kanclerzem Niemiec Olafem Scholzem nowy premier RP, pan Donald Tusk zdecydował się z tego raportu nie skorzystać tylko dlatego, że był on przygotowany przez jego poprzednika. Tak nie buduje się odpowiedzialności za państwo polskie" – ocenił Nawrocki.

Jak dodał, reparacje od Niemiec należą się Polsce w sposób oczywisty i zostały one wyliczone na 6 bilionów 220 mld złotych. Podkreślił, że ta sprawa powinna być wyłączona ze sporu politycznego w Polsce.

"Jeśli udało się premierowi Mateuszowi Morawieckiemu i rządowi Zjednoczonej Prawicy przygotować ten raport, to czemu kolejny rząd ma z niego nie skorzystać? Są sprawy, które są nasze, polskie. I wypłacenie przez Niemcy reparacji państwu polskiemu jest sprawą, która powinna stanowić linię demarkacyjną, jest sprawą wspólną" – dodał.

Kandydata na prezydenta był również pytany o to, czy będzie bronił życia dzieci nienarodzonych, również tych, które miałyby się urodzić chore.

Nawrocki odparł, że jest katolikiem i chrześcijaninem, w związku z czym naturalnym jest, że jest "za życiem".

"Jest to moje wyznanie, które niosę przez całe swoje dorosłe życie. Jest to związane także z osobistą historią uratowania przez moją wspaniałą żonę życia mojego wspaniałego syna, który nie jest moim biologicznym synem. Moja 17-letnia wówczas żona, która nią jeszcze wtedy nie była, pomimo okoliczności, pewnego dramatu tej sytuacji, zdecydowała się urodzić – dziś już mogę tak powiedzieć – naszego wspólnego, wspaniałego syna Daniela, którego kocham" – mówił.

Jak przyznał, ta osobista historia oraz przywiązanie do wartości chrześcijańskich mocno go w tej kwestii zobowiązuje.

Wcześniej, podczas swojej wizyty w Łódzkiem Nawrocki spotkał się m.in. z szefami firm transportowych oraz samorządowcami w Radomsku i rolnikami oraz hodowcami trzody chlewnej w Rokszycach, a także odwiedził rodzinę z Szydłowa Kolonii. (PAP)

bap/ par/ ep/