Multimedialna Edukacja Młodzieży (MeduM) to program, który został zlecony do realizacji Narodowemu Centrum Badań i Rozwoju w 2022 r. przez ówczesnego ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka. Miał służyć do stworzenia i upowszechnienia wśród uczniów w wieku 12-18 lat multimedialnych materiałów edukacyjnych i umieszczenia ich na stworzonej na potrzeby tego działania platformie streamingowej VoD.
Dyrektor NCBiR prof. Jerzy Małachowski w środę na konferencji prasowej poinformował, że podjął decyzję o zakończeniu projektu z początkiem lipca br. Wyjaśnił, że na cztery komponenty tego programu przygotowany został tylko jeden (dotyczący nauki przedsiębiorczości). "Pozostałe - platforma VoD i dwa komponenty historyczne nie zostały odebrane" - wyjaśnił.
Na projekt przeznaczone było 26,8 mln zł. Z tej puli ok. 13 mln zł nie zostało wypłaconych, a ok. 8,5 mln zł NCBR będzie chciał odzyskać na drodze prawnej.
"W ocenie MEN nigdy nie było uzasadnienia do utworzenia platformy MeduM" - powiedziała wiceszefowa tego resortu Katarzyna Lubnauer. "To, co zrobiono, nie miało żadnej szansy powodzenia. Brak platformy, nieprzygotowane materiały, brak dotrzymania jakichkolwiek terminów świadczą od tym, że od początku ten program nie był dobrze przygotowany" - oceniła i stwierdziła, że był to program skrojony "pod wybory".
Lubnauer zwróciła też uwagę, że program był skonstruowany w taki sposób, że choć państwo miało sfinansować platformę i stworzone dla niej materiały edukacyjne, to nie stałyby się one własnością państwa, a wykonawcy.
"Mnie to bardzo przypomina 'Willę Plus'" - powiedziała wiceministra. Przypomniała, że w tamtym programie realizowanym za czasów ministra Czarnka przyznana fundacji wybranej przez resort nieruchomość mogła przejść po pięciu latach na jej własność.
W ocenie wiceministra nauki i szkolnictwa wyższego prof. Marka Gzika NCBR został "wykorzystany instrumentalnie" przy realizacji programu MeduM. Podkreślił, że urzędnicy otrzymali takie warunki przeprowadzenia konkursu w ramach programu, które "z góry wskazywały, kto ma wgrać".
"Układa się do w jedną całość, podejmiemy współpracę z odpowiednimi organami państwa, by to wyjaśnić" - zadeklarował wiceminister. (PAP)
kno/