O sytuacji w koczowisku na przejściu granicznym w Kuźnicy poinformowała również Straż Graniczna we wpisie na Twitterze. "Obserwujemy, że cudzoziemcy koczujący po stronie białoruskiej w pobliżu przejścia granicznego Bruzgi, spakowali się i opuszczają obozowisko" - podano. Do wpisu dołączono nagranie, na którym widać grupy migrantów przemieszczające się w stronę nieoznakowanych, białych autobusów. "Przemieszczają się pod nadzorem białoruskich służb w nieznane miejsce" - dodano. Jak podała rzeczniczka Straży Granicznej Anna Michalska, część wycofujących się migrantów zabiera ze sobą kłody drewna, które były używane do forsowania granicy.
Obserwujemy, że cudzoziemcy koczujący po stronie białoruskiej??, w pobliżu przejścia granicznego Bruzgi, spakowali się i opuszczają obozowisko. Przemieszczają się pod nadzorem białoruskich służb w nieznane miejsce. #zgranicy pic.twitter.com/SwvKtJRA5s
— Straż Graniczna (@Straz_Graniczna) November 17, 2021
Nagranie, na którym widać migrantów przemieszczających się w kierunku zaparkowanych nieopodal autobusów opublikował na Twitterze kanał Nexta. Na filmie widoczni są również mężczyźni przenoszący ogromne kłody drewna. "Duża grupa migrantów, pod okiem służb białoruskich opuszcza koczowisko w Bruzgach" - czytamy w opisie zamieszczonym przez telewizję.
A large group of migrants escorted by #Belarusian law enforcers is leaving a tent camp in #Bruzgi. pic.twitter.com/DrFvBF2Tcm
— NEXTA (@nexta_tv) November 17, 2021
"Wygląda na to, że Łukaszenka przegrał tę bitwę graniczną"
Wiceminister spraw wewnętrznych i administracji był w środę gościem TV Republika. Podczas programu został m.in. zapytany o bezpieczeństwo mieszkańców Podlasia. "Musimy zrobić wszystko, aby nasi obywatele byli bezpieczni. Płacimy cenę pewnych swobód, ale życie i bezpieczeństwo Polaków jest najważniejsze" - podkreślił Wąsik.
Z kolei na pytanie o sytuację przy granicy polsko-białoruskiej ocenił, że ostatnia noc była "w miarę spokojna". "Dostałem informację, że Łukaszenka postawił pierwsze autobusy, do których wsiadają migranci i odjeżdżają. Koczowisko pod Kuźnicą powoli pustoszeje" - powiedział.
"Wygląda na to, że Łukaszenka przegrał tę bitwę graniczną" - dodał.
Maciej Wąsik podczas programu stwierdził także, że Łukaszenka jest "zdziwiony silnym polskim oporem". "Największym sojusznikiem Łukaszenki w Europie jest polityczna poprawność, elity, które wywierają nacisk na służby i mówią o tym, że stosujemy faszystowskie metody. Działania wewnątrz Polski dawały Białorusi nadzieje, nie ulegliśmy jednak presji politycznej poprawności" - mówił wiceszef MSWiA.
W internecie pojawiły się nagrania przedstawiające migrantów rozlokowujących się w ogromnej hali przypominającej schronisko. Wideo udostępnił na swoim profilu naTwitterze białoruski opozycyjny dziennikarz Tadeusz Giczan.
"Reżim białoruski utrzymuje, że będzie w stanie zapewnić schronienie wszystkim migrantom w centrum logistycznym. Wygląda na to, że aspekt humanitarny sytuacji jest rozwiązany. Jednak mało prawdopodobnym jest to, że Białoruś odeśle ich do domu. W związku z tym Polska powinna spodziewać się powrotu do dawnych praktyk - małych grup przemieszczających się wzdłuż całej granicy (polsko-białoruskiej - przyp. PAP)" - czytamy we wpisie.
Belarus says it'll be able to shelter all the migrants in the logistics centre. So that at least the humanitarian aspect solved. It’s unlikely Belarus would be able to send most of them home, so Poland should expect return to the old tactics – small groups along the entire border pic.twitter.com/v3UZDh2vpM
— Tadeusz Giczan (@TadeuszGiczan) November 16, 2021
Sytuacja na przejściu granicznym Kuźnica-Bruzgi, gdzie od poniedziałku po stronie białoruskiej koczują migranci, zaostrzyła się we wtorek rano, gdy - jak informowała Straż Graniczna - w stronę polskich służb rzucane były m.in. kamienie, kłody drewna. Policja używała armatek wodnych wobec agresywnych osób znajdujących na przejściu po stronie białoruskiej. Ministerstwo Obrony Narodowej podało, że "migranci zostali wyposażeni przez białoruskie służby w granaty hukowe i obrzucili polskich żołnierzy i funkcjonariuszy". (PAP)
Autor: Bartłomiej Figaj
kgr/ dsk/