Żaryn: Białoruś nie odstępuje od planu destabilizacji. Można się spodziewać, że grupy migrantów będą wysyłane do agresywnych działań na naszą granicę

2021-11-20 06:41 aktualizacja: 2021-11-20, 12:37
Fot. PAP/ EPA/STRINGER
Fot. PAP/ EPA/STRINGER
Uspokojenie sytuacji na granicy z Białorusią nie oznacza, by odstąpiła ona od planu destabilizacji. Polska jest teraz wrogiem numer jeden Białorusi – powiedział PAP rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn. Wskazał też, że można się spodziewać, iż w magazynie w Bruzgach "powstanie baza wypadowa, z której Białorusini będą wysyłać grupy migrantów do agresywnych działań na granicę".

"Zdecydowanie zamarł ruch w okolicach przejścia granicznego po stronie białoruskiej w Bruzgach. Łączymy to z jasnym ultimatum, które strona polska postawiła Białorusi" – powiedział Żaryn.

W czwartek komendant Straży Granicznej gen. dyw. Tomasz Praga wysłał do przewodniczącego Państwowego Komitetu Granicznego Republiki Białorusi pismo z żądaniem, by do końca tygodnia z rejonu przejścia w Kuźnicy usunięto migrantów. Zapowiedział, że gdyby do tego nie doszło, możliwe jest zamknięcie tamtejszego towarowego przejścia kolejowego. "Wydaje nam się, że to jasne stanowisko mogło spowodować pewne otrzeźwienie po stronie białoruskiej" – stwierdził Żaryn.

Zastrzegł, że "nie oznacza to – i nie ma takich sygnałów – żeby Białorusini mieli przestać realizować plan destabilizacji". "Widać, że rozbudowywany jest magazyn logistyczny w Bruzgach, do którego sprowadzono cudzoziemców koczujących dotychczas przy granicy. W piątek doszło do rozbudowy infrastruktury wokół tego magazynu, otwarto punkty gastronomiczne, a nawet kantor wymiany walut, ewidentnie na potrzeby cudzoziemców" – dodał.

"Białoruskie władze będą się koncentrowały na działaniach wymierzonych w Polskę"

Według Żaryna można się spodziewać, że w magazynie w Bruzgach "powstanie baza wypadowa, z której Białorusini będą wysyłać grupy migrantów do agresywnych działań na naszą granicę".

Wyraził przekonanie, że białoruskie władze będą się koncentrowały na działaniach wymierzonych w Polskę. Przytoczył przykład jednej z grup cudzoziemców na terenie Białorusi. "Zostali oni wysłani przez służby białoruskie na granicę z Łotwą, mieli się przedostawać na stronę łotewską. Nagle i bez logicznego powodu - przejście na Łotwie było w zasięgu ręki – Białorusini nagle ewakuowali ja spod granicy z Łotwą i przerzucili na pogranicze z Polską. Dla nas jest to jednoznacznym sygnałem, że Polska jest teraz wrogiem numer jeden i cały polityczny atak hybrydowy Białorusi będzie się nadal skupiał na nas" – powiedział.

Na polsko-białoruskiej granicy trwa kryzys migracyjny wywołany przez białoruskie władze. Sytuacja zaostrzyła się przed tygodniem, kiedy niedaleko przejścia granicznego Kuźnica-Bruzgi po białoruskiej stronie granicy zgromadziła się duża grupa cudzoziemców, próbowali oni forsować granicę, m.in. przez zamknięte przejście graniczne. Polskie służby zostały obrzucone kamieniami i kłodami, niektórzy funkcjonariusze zostali ranni. Obozowisko przy przejściu opustoszało, migranci zostali skierowani przez służby białoruskie do magazynu pobliskiego centrum logistycznego. W związku z zajściami na granicy ruch na przejściu drogowym w Kuźnicy został zawieszony od 9 listopada br. do odwołania. (PAP)

mmi/