"Wydaje mi się, że w tej chwili jesteśmy na takim etapie Narodowego Programu Szczepień, że na gwałtowny wzrost liczby szczepień może wpłynąć tylko albo strach – i z tym mamy do czynienia – albo obowiązek szczepień, ale tutaj takie rozwiązanie nie jest przewidywane na tym etapie" – powiedział Dworczyk, pełniący również funkcję pełnomocnika rządu ds. programu szczepień przeciw COVID-19
Zaznaczył, że żadne inne uregulowania i działania nie wpłyną na to, by zachęcić tych, którzy tego jeszcze nie zrobili.
"Żadne uregulowania, kampanie, nie pomogą, bo o szczepieniach w Polsce wszyscy wiedzą, wszyscy mówią (...). Jest również ostra polaryzacja w społeczeństwie i silne emocje po dwóch stronach barykady" – zaznaczył.
Dodał, że w ostatnich pięciu tygodniach widać wzrost osób, które rozpoczęły cykl szczepień.
"W ostatnich 5 tygodniach mamy stały wzrost liczby szczepień. W tym tygodniu liczba zamówień na szczepionkę przekroczyła milion w RARS-ie (Rządowa Agencji Rezerw Strategicznych – przyp. PAP) zatem zakładam, że znakomita większość tych szczepionek zostanie wykorzystana. Tydzień do tygodnia – mówię o szczepieniach – to jest wzrost na poziomie 29 proc. osób, które się szczepią.
"To nie zasługa rządu ani żadnego programu realizowanego przez samorząd czy jakąkolwiek inną instytucję, ale jest to zasługa pandemii – ludzie się wystraszyli" – dodał.
Zaznaczył, że osoby, które przyjmują teraz pierwszą dawkę, to osoby młode. (PAP)
Autorka: Klaudia Torchała
js/