Jak relacjonował Reuters, uzbrojeni funkcjonariusze weszli do obozu utworzonego wzdłuż nieczynnej linii kolejowej. W ślad za nimi robotnicy przystąpili do rozbiórki namiotów i plastikowych wiat, w których chronili się migranci.
Policja rutynowo likwiduje obozy powstające pomiędzy Calais a Dunkierką, na północy Francji. Według jednego z pracowników organizacji charytatywnej, eksmisje na terenie gminy Grande-Synthe przez kilka tygodni były na porządku dziennym.
Liczba migrantów przekraczających kanał La Manche w tym roku drastycznie wzrosła - do 25 776 osób, bazując na opracowanych przez BBC danych. Dla porównania: w 2020 r. było ich 8461 a w 2019 r. - 1835.
Wielka Brytania oskarża Francję o niepodejmowanie wystarczających wysiłków, by powstrzymać napływ migrantów. Paryż odpiera te zarzuty, argumentując, że gdy migranci docierają nad brzeg kanału, jest już za późno, by powstrzymać ich od przedostawania się za granicę.
Migranci są zazwyczaj przewożeni do ośrodków zatrzymań, które znajdują się na terytorium całej Francji. Zachęcani są do ubiegania się o azyl, ale szybko wracają na brzeg kanału.
24 listopada zatonęła łódź przewożąca migrantów przez kanał La Manche do Wielkiej Brytanii. Zginęło 27 osób. Francuskie służby aresztowały w tej sprawie pięć osób podejrzanych o przemyt ludzi. (PAP)