![Fot. PAP/Tomasz Gzell](/sites/default/files/styles/main_image/public/202112/pap_20090624_08O.jpg?h=16ce0453&itok=fRT-gWtO)
Pod koniec kwietnia 2021 roku Sąd Okręgowy w Warszawie skazał na karę 6 lat i 4 miesięcy pozbawienia wolności Katarzynę G., byłą pracownię cywilną wydziału finansów Centralnego Biura Antykorupcyjnego, która miała wynieść z kasy biura ponad 9,2 miliona złotych. Pieniądze, które kobieta wynosiła, były następnie przelewane przez jej męża Dariusza G. (tym samym wyrokiem został skazany na 8 lat więzienia - przyp. PAP) na rachunek przypisany do jego konta w STS.
Jak informowała "Rzeczpospolita", na tym sprawa w Prokuraturze Regionalnej w Warszawie się nie skończyła. Jeszcze przed wyrokiem dla małżeństwa G., pod koniec marca śledczy przedstawili zarzuty pracownikowi firmy bukmacherskiej STS. "Zarzut mówi o zaniedbaniu obowiązku przekazania GIIF zawiadomienia 'o powzięciu uzasadnionego podejrzenia, że określona transakcja lub wartości majątkowe, będące przedmiotem tej transakcji, mogą mieć związek z praniem pieniędzy'. Grozi za to do 5 lat" - pisała w kwietniu gazeta.
Rzecznik Prokuratury Regionalnej w Warszawie Marcin Saduś poinformował PAP, że śledztwo w tej sprawie zostało właśnie zakończone. "30 listopada prokurator skierował do Sądu Rejonowego Katowice-Wschód akt oskarżenia przeciwko pracownikowi firmy bukmacherskiej" - powiedział prokurator.
"Mężczyźnie zarzucono popełnienie czynu z art. 156 ust. 1 pkt 1 ustawy z dnia 1 marca 2018 roku o przeciwdziałaniu praniu brudnych pieniędzy oraz finansowaniu terroryzmu, polegającego na niedopełnieniu ciążącego na nim obowiązku przekazania Generalnemu Inspektorowi Informacji Finansowej zawiadomienia o okolicznościach mogących wskazywać na popełnienie przez męża byłej pracownicy jednej ze służb przestępstwa prania brudnych pieniędzy" - tłumaczył Marcin Saduś.
W toku śledztwa mężczyzna nie przyznał się do popełniania zarzucanego czynu i złożył obszerne, sprzeczne z pozostałym materiałem dowodowym, wyjaśnienia. (PAP)
Autor: Bartłomiej Figaj
js/