Wicepremier Gliński: kierunek działań Adama Michnika i jego środowiska są nie do zaakceptowania

2021-12-10 16:17 aktualizacja: 2021-12-10, 16:20
Wicepremier Piotr Gliński, fot. PAP
Wicepremier Piotr Gliński, fot. PAP
W latach 70. i 80. miałem honor znać Adama Michnika. Potem on i jego środowisko zmienili kierunek działań, a Wojciech Jaruzelski i Czesław Kiszczak stali się dla nich ludźmi honoru. Jest to dla mnie nie do zaakceptowania - powiedział minister kultury Piotr Gliński.

Wicepremier odniósł się w ten sposób do pokazanego w czwartkowy wieczór w TVP 1 nagrania ze spotkania gen. Wojciecha Jaruzelskiego z Adamem Michnikiem w grudniu 2000 roku, na którym widać ich zażyłość. "My wiemy o tej zażyłości. Wiemy, że Adam Michnik - ja mogę osobiście powiedzieć - bardzo się zmienił" - powiedział Gliński. "Miałem w tamtym czasie na pewno honor znać Adama Michnika czy kontaktować się z nim, gdy jako młody chłopak pomagał tym prawdziwym liderom polskiej opozycji w latach 70. i 80." - wspominał.

Minister kultury dodał, że wszyscy wiedzą, że Adam Michnik i jego środowisko zmienili swoje opinie, kierunek działań. "Ta zmiana, fakt, że dla środowiska Adama Michnika oprawca polskiego narodu, towarzysz Jaruzelski (...) czy pan Kiszczak, odpowiedzialny za służby specjalne są ludźmi honoru, jest nie do zaakceptowania dla polskiego narodu". Jak dodał, "nawet rozumiejąc, że za tym stoi pewien przekaz, że kto inny byłby gorszy, to jest to jest to rzecz, której ja nie akceptuję".

Gliński, na pytanie PAP, z czego według niego wynika zmiana kierunku działań Michnika, odparł, że to są pytania, które wymagają "bardzo długiej egzegezy". "Ja mam kilka hipotez, każdy z nas może wskazać wiele czynników, od tzw. biografistyki począwszy, od pewnego wyczulenia na pewne kwestie, po niezrozumienie innych spraw, np. nierozumienie, czym jest polskość, skąd my jesteśmy, jak polska wspólnota przez lata była budowana i na czym ona polega" - tłumaczył. W ocenie Glińskiego "to doprowadziło do błędów politycznych tego środowiska i jego akolitów, bo w pewnym momencie jego program polityczny przerodził się w pogardę dla Polaków (...) i stracili kontakt z rzeczywistością i stracili w Polsce władzę w sensie formalnym, demokratycznym, bo przegrali wybory". Zwrócił uwagę, że "natomiast posiadają oni wciąż władzę symboliczną w dużej mierze i władzę instytucjonalno-majątkową".

"O tym powinniśmy rozmawiać, dlaczego mamy Polskę, która ma wciąż ślady i blizny po komunizmie, po PRL-u i po stanie wojennym, dlaczego instytucje i ludzie, którzy ten los zgotowali Polakom dalej mają tak wiele do powiedzenia w życiu publicznym i mają wpływ na polskie losy. To bardzo niebezpieczna historia" - ocenił.

W czwartek wieczorem w "Magazynie śledczym Anity Gargas" w TVP1 zostały pokazane nieznane dotąd fragmenty nagrania z warszawskiej willi generała Wojciecha Jaruzelskiego z nocy 12 na 13 grudnia 2000 roku, a więc w rocznicę stanu wojennego, na których pojawia się redaktor naczelny "Gazety Wyborczej", Adam Michnik. Na nagraniu, w rozmowie z Teresą Torańską, w obecności Jaruzelskiego, Michnik nazywa go "polskim patriotą", "facetem, który kocha się w Polsce bez wzajemności", deklaruje, że go kocha, a także ocenia, że "bez ciebie nic by nie było Wojtku, nic". Michnik podkreślał także, że "Jaruzelski marzył o szklanych domach Żeromskiego" i dążył do budowy "Polski prosowieckiej, a nie sowieckiej". Wspominał także pierwsze spotkanie z Jaruzelskim. Występujący w programie Anity Gargas były działacz Wolnych Związków Zawodowych i "Solidarności", Krzysztof Wyszkowski, określił zaprezentowane materiały jako "kulisy powstawania III RP". (PAP)

Autor: Olga Łozińska

js/