Uniknięto długotrwałych postępowań sądowych
Muzealnicy z Olsztyna porozumieli się, za pośrednictwem resortu kultury, z Muzeum Ikon w Recklinghausen, by potwierdzić autentyczność ikony Michała Archanioła. Gdy potwierdzono, że jest to obraz skradziony z Olsztyna pracownicy Ministerstwa Kultury powołując się na dyrektywę Rady Europejskiej, której celem jest zwrot zabytków skradzionych i nielegalnie przemieszczonych z terytorium państwa członkowskiego (tzw. IMI) wystąpili o zwrot ikony.
"Pierwszy raz w Europie udało się zastosować tę procedurę, a dzięki życzliwości muzeum w Recklinghausen udało się ją szybko wykorzystać, uniknięto długotrwałych postępowań sądowych" - powiedziała podczas uroczystości zwrotu ikony dyrektor Departamentu Dziedzictwa Kulturowego za Granicą i Strat Wojennych w Muzeum Kultury i Dziedzictwa Narodowego Elżbieta Rogowska.
Do Muzeum Ikon w Recklinghausen ikona Michała Archanioła trafiła od kolekcjonera dr. Reinera Zerlina. Gdy wydało się, że Zerlin miał w kolekcji skradzioną ikonę ten powiedział, że ją kupił. Także muzealnicy z Niemiec nie byli świadomi tego, że ikona padła łupem złodziei. Zerlin miał liczną kolekcję tego typu malarstwa, którą postanowił udostępnić muzeum.
Ikona pochodzi z 2 poł. XVI w.
Ikona Archanioła Michała została namalowana w 2 poł. XVI w. szkole nowogrodzkiej w Rosji. Nie wiadomo, kto ją namalował, w ocenie Rzempołucha widać w niej inspirację malarstwem Rublowa. Ikona, w nieznanym czasie i z nieznanych powodów trafiła do Paryża, o czym informowała naklejka na odwrocie obrazu (teraz jest usunięta). Z Paryża ikona trafiła do Muzeum Narodowego w Warszawie, a to podarowało 10 lutego 1986 roku podarowało ją Muzeum Warmii i Mazur.
Do kradzieży ikon z muzeum w Olsztynie doszło na początku grudnia 1990 roku. Kończyła się wówczas ekspozycja kolekcji ikon ze zbiorów Muzeum Warmii i Mazur. Sale zamkowe były zamknięte i zaplombowane od 3 grudnia, a gdy 7 grudnia muzeum odwiedził znawca ikon z Ermitażu odkryto, że do sal ktoś się włamał wybijając okno i wycinając metalową siatkę. Skradziono 29 najcenniejszych ikon z liczącej ok. 100 ikon wystawy. Wśród nich ikonę z Michałem Archaniołem, która namalowano w ruskiej szkole, w Nowogrodzie, w 2 poł. XVI w.
"Dla wszystkich pracujących wtedy w muzeum ludzi to był szok i wręcz fizyczny ból. Wszyscy bardzo tę sytuację przeżywali, to było naprawdę dramatyczne przeżycie dlatego dzisiejszy zwrot ikony nie jest tylko wydarzeniem administracyjnym, ale wydarzeniem ważnym dla całego muzeum, to naprawdę wielkie emocje, wielkie przeżycie" - powiedział dyrektor Muzeum Warmii i Mazur Piotr Żuchowski.
"Michale Archaniele, witaj w domu" - przywitał ikonę Rzempołuch.
Piotr Żuchowski zapowiedział, że ikona będzie teraz poddawana analizom i dalszej dokumentacji. "Zastanowimy się, jak ją wyeksponować w odpowiednim kontekście. Ikona nawiązuje przecież do historii, kultury naszego regionu, warto ją wyeksponować tak, by kompleksowo naświetlała historię miejsca i tego rodzaju malarstwa" - powiedział Żuchowski. (PAP)
Autorka: Joanna Kiewisz-Wojciechowska
io/
Skradzioną z olsztyńskiego zamku ikonę w zbiorach niemieckiego Muzeum Ikon w Recklinghausen wypatrzył w lipcu 2020 roku pracownik Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego Mariusz Wiśniewski. "Przeglądanie dzieł sztuki na całym świecie i wypatrywanie, czy nie ma w nich dzieł zagrabionych lub skradzionych w Polsce należy do moich obowiązków. Na szczęście dość często udaje się coś namierzyć" - przyznał Wiśniewski.
Po wypatrzeniu ikony kierownik Działu Sztuki Dawnej w Muzeum Warmii i Mazur Andrzej Rzempołuch przygotował opracowanie ikony, która - już na pierwszy rzut oka - wydawała się być ikoną skradzioną w 1990 roku z sal zamkowych w Olsztynie. "Ona jest niepowtarzalna i jedyna. Chodzi m.in. o sposób namalowania Archanioła Michała, zastosowane kolory, samą technikę malarską. Rama ikony jest też bardzo charakterystyczna. Tej ikony nie dało by się podrobić tak, by trudno ją było odróżnić od oryginału" - powiedział Rzempołuch.