Badanie: pozostałości po pigułkach antykoncepcyjnych i plastiku zaburzają rozmnażanie się ryb

2021-12-30 13:37 aktualizacja: 2021-12-30, 15:39
Błazenek popularnie zwany "rybą klownem", fot. PAP/Adam Ciereszko
Błazenek popularnie zwany "rybą klownem", fot. PAP/Adam Ciereszko
Zanieczyszczenie oceanów związkami chemicznymi pochodzącymi z pigułek antykoncepcyjnych (etynyloestradiol - EE2) i bisfenolem A (BPA), używanym do wyrobu opakowań plastikowych, zaburza procesy rozrodcze ryb - potwierdziły kolejne badania naukowców z amerykańskiego Uniwersytetu Illinois w Urbanie i Champaign, ogłoszone w grudniu.

Zanieczyszczenie oceanów staje się coraz bardziej powszechne, co budzi obawy dotyczące działania związków chemicznych, jakie przedostają się do wody - ostrzegają badacze.

Naukowcy z Uniwersytetu Illinois udowodnili, że EE2 i BPA, które przedostają się do oceanów wraz z produkowanymi przez ludzi ściekami i śmieciami, wpływają na rozmnażanie się popularnych ryb morskich - Błazenków plamistych (Amphiprion ocellaris).

Zarówno EE2, jak i BPA zaburzają gospodarkę hormonalną organizmów, co może wpływać na proces rozmnażania się ludzi i zwierząt - zaznaczają naukowcy.

Prof. Justin Roberts z Uniwersytetu Illinois przypomniał, że już wcześniej ustalono, ze zanieczyszczenie powoduje feminizację zwierząt, takich jak ryby słodkowodne, szczury, myszy - a nawet ludzi.

Tym razem badano wpływ zanieczyszczeń na ryby, których płeć jest całkowicie determinowana przez środowisko. Chodzi o błazenki plamiste, które żyją w małych grupach, a ich płeć nie jest determinowana genetycznie, tylko zależy od bodźców środowiskowych. W określonych warunkach osobnik płci męskiej może przekształcić swoją płeć na żeńską.

Autorzy badania udowodnili, że ryby karmione pokarmem zawierającym BPA lub EE2 ulegały feminizacji. Konsekwencje tych ustaleń są jasne, ponieważ ten gatunek ryb może zmienić płeć tylko z męskiej na żeńską, i jest to nieodwracalne, może to wpłynąć na liczebność populacji - zaznacza Jose Gonzalez z zespołu prowadzącego badania.

Już wcześniejsze badania udowodniły, że nawet małe stężenie pochodzącego z pozostałości po tabletkach antykoncepcyjnych etynyloestradiolu (5 nanogramów na litr wody) narażało ryby słodkowodne na zmniejszenie ilości potomstwa. Tymczasem badania wykazały, że w wodach w pobliżu oczyszczalni ścieków stężenie etynyloestradiolu przekracza 60 nanogramów na litr.

Organizm ludzki przyswaja tylko niewielką część przyjmowanych leków, większość - do 90 proc. jest wydalana z kałem i potem, trafiając do kanalizacji. Ale oczyszczalnie ścieków nie usuwają w wystarczający sposób pozostałości leków, zatem ostatecznie trafiają one do wód powierzchniowych i podziemnych.

"Wszystko, co spłukujemy w toalecie lub wkładamy do zlewu, trafia do kanalizacji. Nasze systemy oczyszczania ścieków są dobre w usuwaniu wielu rzeczy, ale nie zostały zaprojektowane do usuwania środków farmaceutycznych. Więc kiedy kobiety biorące środki antykoncepcyjne lub odbywające terapię hormonalną idą do łazienki – pozostałości po przyjętych lekach są spłukiwane do oczyszczalni ścieków" - wyjaśniała Latonya Jackson, biolog z Uniwersytetu w Cincinnati.

Etynyloestradiol - poza środkami antykoncepcyjnymi - stosowany jest jako hormon menopauzalny, dla zapobiegania osteoporozie oraz jako środek paliatywny w leczeniu raka piersi. Bisfenol A jest wykorzystywany do produkcji tworzyw sztucznych, najpowszechniej występuje w produktach wykonanych z plastiku, takich jak opakowania czy butelki. (PAP)

js/