![Fot. PAP/EPA/CLAUDIA KIELKOPF](/sites/default/files/styles/main_image/public/202201/pap_20190115_1UA%20%281%29.jpg?itok=5lW_bDI-)
"Sytuacja nie jest dramatyczna (...) Wszyscy pracownicy stacji otrzymali propozycję opuszczenia stacji lotem zaplanowanym na 12 stycznia. Jednak wszyscy zadeklarowali wolę pozostania na stacji i kontynuowania prac badawczych" - powiedział BBC nadzorujący ten projekt Joseph Cheek z Międzynarodowej Fundacji Polarnej.
Cheek przyznał, że sporym utrudnieniem w pracy naukowców jest konieczność odbywania kwarantanny przez część zespołu, ale zapewnił też, że badania nie zostały przerwane. Na stacji chorych dogląda dwóch lekarzy.
Pierwsze zakażenia wykryto w grudniu
O zakażeniach na stacji poinformował jako pierwszy belgijski dziennik "Le Soir". 14 grudnia wykryto pierwsze infekcje na stacji wśród osób, które przybyły tam siedem dni wcześniej.
Two-thirds of the 25 employees of the #Belgian polar station #princess #Elisabeth were infected with #COVID19. pic.twitter.com/M8NOxqH8gA
— GLOBAL NEWS NEXUS (@globalnwsnexus) December 31, 2021
BBC przypomina, że w ubiegłym roku w grudniu koronawirus pojawił się po raz pierwszy na Antarktydzie, będącej wtedy ostatnim wolnym od niego kontynentem, a konkretnie w utrzymywanej przez siły zbrojne Chile stacji badawczej "Bernardo O'Higgins Riquelme".
W położonej na północnym skraju Półwyspu Antarktycznego polarnej bazie zaraziło się koronawirusem co najmniej 36 osób: 26 wojskowych i 10 pracowników cywilnej firmy świadczącej tam usługi techniczne. (PAP)
mmi/