"Oczekujemy, że obecność zagranicznych sił nie będzie naruszać niezależności Kazachstanu" - powiedział Borrell dziennikarzom w Kijowie.
Zaznaczył przy tym, że o przybycie sił wnioskowały władze Kazachstanu. "Tak czy inaczej obecność zagranicznych wojsk na terytorium innego państwa jest tym, co powinniśmy obserwować z ostrożnością" - zaznaczył, cytowany przez portal Europejska Prawda.
Wysoki Przedstawiciel Unii Europejskiej ds. Zagranicznych podkreślił, że UE zaapelowała do władz Kazachstanu o powściągliwość, jeśli chodzi o kontrolę nad demonstracjami. "Ale nie wygląda, że ma to miejsce, bo są dziesiątki zabitych i są ofiary wśród sił bezpieczeństwa" - dodał.
W Kazachstanie od 2 stycznia trwają gwałtowne protesty, wywołane podwyżką ceny gazu. Media informują o dziesiątkach zabitych.
Prezydent Kazachstanu Kasym-Żomart Tokajew zaapelował o pomoc do ODKB, sojuszu wojskowego pod przewodnictwem Rosji, w którego skład wchodzą jeszcze Białoruś, Armenia, Kazachstan, Kirgistan i Tadżykistan.
W czwartek wysłanie rosyjskich "wojsk pokojowych" do Kazachstanu potwierdziła rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa. "Obecnie rosyjska część kontyngentu pokojowego jest przerzucana na terytorium Republiki Kazachstanu samolotami wojskowego lotnictwa transportowego Rosyjskich Sił Powietrznych. Te jednostki już rozpoczęły wypełnianie wyznaczonych zadań" - napisała na Telegramie Zacharowa.
Swoje "wojska pokojowe" do Kazachstanu wysłała już też Białoruś.
Z Kijowa Natalia Dziurdzińska (PAP)