Zastępca rzecznika PiS o reformie podatkowej: były choroby wieku dziecięcego, ale to przecież masowa obniżka podatków

2022-01-10 11:02 aktualizacja: 2022-01-10, 11:19
Radosław Fogiel. Fot. PAP/Piotr Polak
Radosław Fogiel. Fot. PAP/Piotr Polak
Były "choroby wieku dziecięcego", ale pod koniec miesiąca większość Polaków będzie już po wypłatach i przekonamy się, że to masowa obniżka podatków, dla milionów Polaków - podkreślił zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel odnosząc się do reformy podatkowej w Polskim Ładzie.

Fogiel, pytany w poniedziałek w Radiu Plus, jak to możliwe, że tak istotne zmiany wprowadzane przez Polski Ład przygotowano tak niedokładnie, odparł, że z taka opinią się nie zgadza. Jak dodał, od 1 stycznia weszła w życie "największa od 20 lat reforma podatków"; podkreślił też, że Polski Ład to także "wielki program inwestycji".

Dopytywany, czy według niego reformie podatkowej nie towarzyszył chaos, Fogiel ocenił, że były to "klasyczne choroby wieku dziecięcego tego typu reformy". "Oczywiście należy bić się za nie w piersi, należy przeprosić i należy te błędy naprawić" - przyznał.

Wicerzecznik PiS przypomniał, że "już jest podpisane" rozporządzenie ministra finansów, które sprawi, że pieniądze wrócą do tych osób, którym potrącono zaliczkę w wyższej, niż to powinno być wysokości.

"Rzeczywiście to nie powinno się było zdarzyć. Prawdopodobnie ktoś, kto założył, że każdy podatnik wie na wyrywki, czy złożył PIT-2, czy nie złożył, kiedy go złożył i co w nim napisał, myślę, że nie oceniał rzeczywistości realnie. I trzeba było to pod tym względem uszczelnić" - powiedział polityk. Jak dodał, teraz "każdy nauczyciel może być spokojny, że nikt zarabiający do mniej więcej 12 tys. 800 zł brutto na umowie o pracę, ani grosza nie straci".

Fogiel był też pytany o odpowiedzialność polityczną za takie przygotowanie reformy podatkowej oraz "czy ktoś powinien stracić stanowisko". "Powinniśmy przeprosić i przeprosiny miały miejsce. Przepraszał pan premier za to, że do takich sytuacji doszło. Już decyzje jakieś dotyczące odpowiedzialności, to również pan premier będzie podejmował, bo to jest w jego kompetencjach" - odpowiedział polityk PiS.

Jego zdaniem, ostatecznie miliony Polaków będą ze zmian podatkowych zadowolone. "Rzeczywiście zdarzył się problem, ale pod koniec miesiąca, kiedy większość Polaków będzie już po wypłatach, naprawdę przekonamy się, że ten program to jest masowa obniżka podatków dla naprawdę milionów Polaków" - zapewnił Fogiel.

Jak dodał, chodzi nie tylko o osoby najniżej zarabiające. "Słyszymy często, że miałoby to być trudne dla takich średnio zarabiających. A dość powiedzieć, że w związku chociażby z przesunięciem drugiego progu podatkowego z 85 tys. zł na 120 tys. zł, w poprzednim roku podatek w wysokości 32 proc. płaciło 1 mln 200 tys. Polaków +z groszami+. W związku z tym, że podwyższyliśmy próg, ten wyższy podatek będzie płacić nieco ponad 600 tys. (osób), czyli 600 tys. Polaków spada z 32 proc. podatku do poprzedniego progu" - podkreślił.

Rozporządzenie w sprawie przedłużenia terminów poboru i przekazania przez niektórych płatników zaliczek na podatek dochodowy od osób fizycznych ukazało się w piątek wieczorem w Dzienniku Ustaw.

Według resortu finansów, dzięki nowym przepisom, osoby, które otrzymały mniejszą pensję w styczniu, dostaną jak najszybciej wyrównanie wypłaty. Chodzi – jak wskazano – m.in. o nauczycieli i służby mundurowe. Zaznaczono, że rozporządzenie wprowadza też rozwiązanie, które spowoduje, że nauczyciele akademiccy, których obowiązują inne zasady naliczania kosztów uzyskania przychodów, a zarabiający do 12 tys. 800 zł brutto, również otrzymają zwrot nadpłaconych zaliczek, "aby Polski Ład był dla nich neutralny lub korzystny również w ujęciu całorocznym".

1 stycznia weszła w życie podatkowa część Polskiego Ładu. Jedną z najważniejszych zmian, jakie wprowadza ten program w podatkach, jest podniesienie kwoty wolnej do 30 tys. zł oraz progu dochodowego do 120 tys. zł. Jednocześnie znika ulga umożliwiająca odliczanie od podatku części (7,75 proc.) składki zdrowotnej, wynoszącej 9 proc. Ma to zrekompensować tzw. ulga dla klasy średniej, czyli osób zarabiających miesięcznie od 5 tys. 701 zł do 11 tys. 141 zł brutto.(PAP)

Autor: Mieczysław Rudy

kgr/