Irlandzcy rybacy zamierzają przeprowadzić protest w czasie rosyjskich manewrów

2022-01-25 14:38 aktualizacja: 2022-01-25, 20:09
Fot. MADE NAGI PAP/EPA
Fot. MADE NAGI PAP/EPA
Irlandzcy rybacy zamierzają protestować w czasie planowanych na początek lutego ćwiczeń rosyjskich okrętów na wodach u wybrzeży Irlandii. Wyjaśniają, że to ważne obszary z punktu widzenia rybołówstwa, a manewry grożą zachwianiem ekosystemu.

Sprawa manewrów rosyjskich okrętów na obszarze wyłącznej strefy ekonomicznej Irlandii, które Kreml zapowiedział na 3-8 lutego, od kilku dni budzi duże kontrowersje. Zgodnie z międzynarodowym prawem morza, przeprowadzanie ćwiczeń w wyłącznej strefie ekonomicznej innego państwa jest dozwolone, ale biorąc pod uwagę stan relacji między Rosją a Zachodem i możliwość rosyjskiej inwazji na Ukrainę, postrzegane są one w Irlandii jako zagrożenie.

Ambasador Rosji w Irlandii przekonywał, że kontrowersje są "mocno przesadzone"

Ambasador Rosji w Irlandii Jurij Fiłatow przekonywał w poniedziałek, że kontrowersje są "mocno przesadzone", a ćwiczenia "nie są w żaden sposób zagrożeniem dla Irlandii ani nikogo innego", ale nie rozwiało to wątpliwości. Irlandzkie MSZ wprost oświadczyło, że rosyjskie okręty nie są mile widziane.

We wtorek przeprowadzenie pokojowego protestu w czasie i w miejscu, w którym odbywać się będą manewry, zapowiedział szef organizacji producentów ryb z południowo-zachodniej Irlandii (ISWFPO) Patrick Murphy. W rozmowie z publiczną stacją RTE wyjaśnił, że obszary planowanych manewrów są terenem występowania błękitka, ryby z rodziny dorszowatych, która ma duże znacznie w rybołówstwie.

"Czy można sobie wyobrazić, by Rosjanie ubiegali się o wejście na stały ląd w Irlandii, aby wystrzeliwać rakiety?"

Wskazał, że irlandzcy rybacy ponieśli już straty w wyniku brexitu, a rosyjskie manewry zagrażają bioróżnorodności i życiu morskiemu na tym obszarze. "Tu nie chodzi o 100 euro na osobę, tu chodzi o środki do życia rybaków i rodzin rybackich na całym tutejszym wybrzeżu" - mówił.

Podkreślił, że morza i oceany są dla rybaków tym samym, co ziemia uprawna dla farmerów. "Czy można sobie wyobrazić, by Rosjanie ubiegali się o wejście na stały ląd w Irlandii, aby wystrzeliwać rakiety? To niczym się nie różni od sytuacji rybaków, (woda) to nasza ziemia, to nasza farma, to jest miejsce, gdzie zarabiamy na życie. Dlaczego ktoś może przyjść i robić to na naszych wodach?" - pytał Murphy.

Bartłomiej Niedziński (PAP)

dsk/