Politycy PiS, PO i Lewicy komentują sytuację na Ukrainie. Sellin: moim zdaniem inwazja nie jest jeszcze przesądzona

2022-02-12 11:07 aktualizacja: 2022-02-12, 16:59
Fot. Maxim Shipenkov PAP/EPA
Fot. Maxim Shipenkov PAP/EPA
Moim zdaniem inwazja na Ukrainę nie jest jeszcze przesądzona, Rosja kalkuluje czy jej się to opłaca - mówił wiceminister kultury Jarosław Sellin. Dodał, że Polacy przebywający na Ukrainie mają stały kontakt z ambasadą i jeśli będzie potrzeba szybkiej ewakuacji, to zostanie ona dokonana.

Uczestnicy sobotniej rozmowy w Programie Trzecim Polskiego Radia w kontekście napiętej sytuacji wokół Ukrainy byli pytani o kwestię ewakuacji obywateli polskich oraz dyplomatów.

Europoseł PO Andrzej Halicki ocenił, że obecność dyplomatów, a także misji dyplomatycznych, politycznych na Ukrainie jest niezbędna. "Tu powinniśmy mówić bardzo mocno jednym głosem, nie tylko polskim, ale europejskim, takim głosem Zachodu" - powiedział.

"Na słowa agresji musi być bardzo stanowcza reakcja"

Przyznał, że chwali i docenia aktywność prezydenta Andrzeja Dudy, m.in. jeśli chodzi o deklaracje dotyczące wsparcia Ukrainy sprzętem defensywnym czy doświadczeniem i poradą wojskową.

"Na słowa agresji musi być bardzo stanowcza reakcja" - podkreślił Halicki.

Doradca prezydenta Paweł Sałek, zwracał uwagę, że jest "kilka obszarów i biznesowych, formalnych, związana z MSZ, gdzie Polacy na terenie Ukrainy przebywają". "Na tę chwilę nie było zapowiedzi, ani wezwania czy dyspozycji ze strony MSZ do naszych placówek dyplomatycznych, aby nasi dyplomaci wracali do kraju macierzystego. Natomiast to jest kwestia tego, kto jest w jaki sposób związany Ukrainą, Jeżeli ktoś tam mieszka od pokoleń to trudno oceniać i namawiać do tego, aby on wracał. Natomiast jest świadomość tego, że ta fala migracyjna może się zdarzyć" - zaznaczył.

Dodał, że jeśli chodzi o sprawy biznesowe, to każdy indywidualnie powinien ocenić, czy powinien zdecydować się na powrót.

"Jeżeli dojdzie do zaostrzenia sytuacji, do otwartych działań zbrojnych na dużą skalę za naszą wschodnią granicą, to będzie oznaczało niewyobrażalną falę uciekinierów"

Adrian Zandberg z Lewicy odnosząc się do sytuacji wokół Ukrainy ocenił, że trwa obecnie wojna nerwów i politycy swoimi komentarzami "nie powinni dokładać do pieca". Jak dodał, decyzje dotyczące ewakuacji powinny być podejmowane w oparciu o dane wywiadowcze.

"Jeżeli dojdzie do zaostrzenia sytuacji, do otwartych działań zbrojnych na dużą skalę za naszą wschodnią granicą, to będzie oznaczało niewyobrażalną falę uciekinierów" - zauważył.

Jak dodał, należy postawić pytanie, czy polski rząd przygotowuje się na to.

"Musimy być do tego przygotowani i jestem przekonany, że jesteśmy"

"Musimy być do tego przygotowani i jestem przekonany, że jesteśmy" - powiedział wiceminister kultury Jarosław Sellin.

Polityk PiS przytoczył też dane dotyczące Polaków na Ukrainie. "Jest ok. 140 tys. Polaków na Ukrainie, zarówno tych, którzy są mniejszością narodową na Ukrainie i żyją tam od wieków, jak i tych, którzy robią tam jakieś biznesy, na stałe tam zamieszkali" - mówił.

Sellin podkreślił, że osoby te mają stały kontakt z ambasadą i z kilkoma konsulatami działającymi na terenie Ukrainy. "Jeśli tylko będzie potrzeba szybkiego załatwienia ewakuacji, to taka ewakuacja zostanie dokonana" - zapewnił.

Zdaniem polityka PiS inwazja Rosji na Ukrainę nie jest przesądzona. "Mimo wszystko Rosja to jest relatywnie słabe państwo. Duże terytorialnie, niestety z bronią atomową, ale słabe. I to państwo kalkuluje - moim zdaniem - czy mu się to opłaca" - powiedział Sellin. Dodał, że kraje zachodu zareagował właściwie, jeśli chodzi wprowadzenie ostrych sankcji. (PAP)

dsk/